Jakie będą finansowe skutki trzęsienia ziemi w Japonii?

Dramatyczne wiadomości napływające z Japonii zmuszają do zastanowienia na tym, jak przebiegać będzie reakcja rynków finansowych na trzęsienie ziemi w tym kraju. Oczywiście ocena konsekwencji tego typu jednostkowych wydarzeń jest bardzo trudna, szczególnie w sytuacji, w której – w kilka godzin po trzęsieniu – nie jest znana faktyczna skala katastrofy: w mediach podawana jest informacja, że było to najsilniejsze trzęsienie ziemi od 140 lat. W tym wpisie postaram się umieścić wykresy cen różnych instrumentów finansowych w okresach po podobnych katastrofach z przeszłości.

Pierwsze skojarzenie oczywiście biegnie w stronę 1995 roku i trzęsienia ziemi w Kobe. Sięgnijmy do WIKIPEDII:

 

Trzęsienie ziemie w Kobe (…) o sile 7,3 stopnia w skali Richtera miało miejsce 17 stycznia 1995 o godzinie 5:46:52 rano w południowej części prefektury Hyongo i trwało ok. 20 s. Epicentrum wstrząsu znajdowało się na wyspie Awaji, niedaleko miasta Kobe liczącego ok. 1,5 mln ludzi.

W czasie trzęsienia ziemi zginęły 6434 osoby, głównie mieszkańcy Kobe. Straty spowodowane trzęsieniem oszacowano na ponad 10 bilionów jenów (ponad 100 miliardów USD), co sprawiło, że zostało ono uznane za najbardziej kosztowną klęskę żywiołową, jaka wydarzyła się w jednym tylko państwie, w historii. Tak wysokie straty wynikają z tego, że wstrząsy wystąpiły w gęsto zaludnionym i wysoko rozwiniętym obszarze. Jednocześnie okazało się, że wiele konstrukcji nie spełniało surowych norm sejsmicznych. Co więcej, nastąpiło tzw. upłynnienie gruntu. Wiele budynków po prostu zapadło się.

Trzęsienie ziemi w Kōbe było najsilniejszym i najtragiczniejszym trzęsieniem ziemi w Japonii od czasów trzęsienia ziemi w Tokio w 1923, które pochłonęło 140 tys. ofiar.”

 

Trzęsienie sprzed 16 lat miało bardzo spektakularne finansowe konsekwencje. Można o nich również przeczytać w WIKIPEDII:

 

Nicholas Leeson (ur. 25 lutego 1967) – były makler handlujący instrumentami pochodnymi, którego działania doprowadziły do bankructwa najstarszy angielski bank inwestycyjny Barings Bank.

 Leeson zaczął w tajemnicy spekulować na rynku instrumentów pochodnych w 1992 roku, będąc maklerem w singapurskim oddziale Barings, dokąd został oddelegowany z powodu toczącego się przeciwko niemu w Londynie postępowania sądowego. (…) Pod koniec 1992 r. jego straty wynosiły ponad 2 mln £ i wzrosły do 208 mln £ pod koniec 1994 r. Początek końca nastąpił 16 stycznia 1995 r., kiedy Leeson dokonał bardzo ryzykownej transakcji stelażowej (rodzaj krótkiej sprzedaży) w kontrakty futures na indeks Nikkei 225. Założył on, że wartość indeksu nie zmieni się z dnia na dzień i utrzyma się na poziomie 19 000 punktów. Jednak następnego dnia, z powodu trzęsienia ziemi w Kōbe, na rynku nastąpiły gwałtowne spadki, powodujące jeszcze większe straty maklera. Leeson próbował zminimalizować straty dokonując serii niezwykle ryzykownych, niezabezpieczonych inwestycji. Tym razem założył, że na rynku nastąpi gwałtowne odbicie, co jednak nie nastąpiło. Gdy Leeson postanowił w końcu zabezpieczyć się przed rosnącymi stratami, dokonał transakcji kompensacyjnej na japońską stopę procentową i obligacje rządowe, co nie przyniosło spodziewanego efektu. Zdając sobie sprawę z powagi sytuacji, zostawił wiadomość “I’m Sorry” i uciekł z Singapuru.

Całkowite straty Leesona osiągnęły wartość 827 mln £, dwa razy więcej niż kapitał banku, i po ujawnieniu doprowadziły Barings do bankructwa. Bank został przejęty przez ING za symbolicznego funta.”

   

A tak wyglądało zachowanie Nikkei 225 oraz WIG-u 20 po w tym okresie:

 

 

Ja widać bessa na giełdzie w Tokio trwała w tym czasie już od czerwca 1994. Trzęsienie ziemi w Kobe z 17 stycznia 1995 poprzedziło kolejna falę spadków trwającą aż 3 lipca 1995. W jej trakcie Nikkei 225 stracił jedną czwartą wartości.

Na giełdzie warszawskiej sytuacja była z odmienna. I oczywiście bardzo trudno jest ocenić jakie znaczenie dla cen akcji w Polsce miały wydarzenia w Japonii i upadek Banku Baringsa. Faktem jest, że po 17 stycznia 1994 WIG-20 spadał przez kolejne 17 dni do 3 lutego tracąc po drodze 20 proc. Potem nastąpiło odbicie, a następnie test dołka z początku lutego. Ostateczny dołek ustanowiony został 28 marca 1995 roku na poziomie WIG-u 20 577,8 pkt. Był to najniższy poziom WIG-u 20 ustanowiony w 16-letniej historii tego indeksu.

Za tragiczny zbieg okoliczności można uznać, że raptem 2 marca tak pisałem na ten temat w tekście poświęconym “cyklowi prezydenckiemu” (trzęsienie w Kobe miało miejsce prawie dokładnie 16 lat temu!):

 

Tu ponownie jak w 2007 roku przyczyną kulminującej 28 marca wyprzedaży był upadek firmy finansowej. Tym razem chodziło o najstarszy brytyjski bank inwestycyjny czyli bank Baringsa, który został uznany za niewypłacalny 26 lutego 1995 roku. Kto wtedy zaryzykował zakup akcji, już 2 miesiące później mógł zainkasować 58 proc. zysk., pół roku później ciągle był 60 proc. “do przodu”, a 1995 roku zamknął 37 proc. zyskiem.

Nie trzeba dodawać, że polskie akcje już nigdy później nie były tańsze…”

 

Drugie skojarzenie to również 9-stopniowe trzęsienie ziemi na Ocenie Indyjskim 26 grudnia 2004 roku. W wyniku fal tsunami wywołanych przez ówczesny kataklizm śmierć poniosło lub zostało uznanych za zaginione prawie 300 tys. osób. W samej Indonezji śmierć poniosło 80 tys. osób. Trochę przerażający jest fakt, że na wykresie cen akcji giełdy w Dżakarcie nie sposób dopatrzyć się negatywnej reakcji rynku na tę tragedię:

 

 

Zobaczmy jak wyglądała reakcja rynków akcji na podobną katastrofę, ale uderzającą w kraj rozwinięty.  Mam na myśli huragan Katrina i falę powodziową przezeń wywołaną, która zniszczyła Nowy Orlean:

  

 

 

 

I znowu niezależnie od dramatyzmu doniesień mediów i współczucia dla ofiar kataklizmu, nie da się ukryć, że reakcja rynków akcji była nad wyraz obojętna.

Czy teraz też będzie podobnie? Ten krótki przegląd historyczny sugeruje, że raczej tak.

Relację live wraz z komentarzami można oglądać między innymi na stronie BBC. Doniesienia z Japonii można śledzić po polsku tutaj.

  

 

 

Dodaj komentarz