Nie było taniej przez następne…

Informacja o “amerykańskich okrętach u wybrzeży Libii” bardzo ładnie wpasowuje się w oparty między innymi na “cyklu prezydenckim” scenariusz marcowego dołka korekty przedstawiony w ubiegłym tygodniu (“Zakupy akcji na “Dzień Kobiet”?). Tak się bowiem składa, że w historii WIG-u 20 w połowie marców analogicznych z punktu widzenia “cyklu prezydenckiego” do marca 2011 mieliśmy do czynienia ze wzrostem napięcia związanego z przygotowaniami wojsk amerykańskich do ataku na jakiś kraj (drugą połowę dołków wyznaczyły bankructwa firm z sektora finansowego). Te marce analogiczne do obecnego to marzec 2007, marzec 2003, marzec 1999 oraz marzec 1995. W każdym z tych przypadków mieliśmy do czynienia z marcem trzeciego roku po wyborach prezydenckich w USA, czyli – innymi słowy – marcem roku przedwyborczego (wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych rozgrywane były ostatnio odpowiednio w latach 2008, 2004, 2000, 1996 i 1992).

Przyjrzyjmy się przebiegowi notowań cen akcji na GWP w tych latach dokładniej. Najpierw 2007 rok:

 

 

4 lata temu  powodem korekty cen akcji, która rozpoczęła się w lutym i kulminowała 7 marca 2007, była globalna wyprzedaż spowodowana upadkiem amerykańskiej firmy New Century Financial, będącej drugim co do wielkości graczem na rynku kredytów “subprime”, która to firma okazała się pierwszą ofiarą późniejszego kryzysu na rynku kredytów hipotecznych w USA, który zapoczątkował największy od przynajmniej jednego pokolenia kryzys finansowo-gospodarczy na świecie. Kupując akcje w dołku korekty 7 marca można było w ciągu następnych 2 miesięcy zarobić 16 proc., w ciągu następnych 4 miesięcy 22 proc, najwięcej 7 miesięcy później bo 23 proc., a trzymając akcje do końca 2007 roku zarobilibyśmy 8 proc.

Akcje kupione w dołku korekty z 7 marca 2007 nie były tańsze przez następne 10 miesięcy…

Teraz 2003 rok:

 

 

Wtedy powodem kulminującego 6 marca spadku były obawy związane ze zbliżającym się atakiem wojsk USA na Irak (II Wojna w Zatoce Perskiej rozpoczęła się 20 marca). Kupując akcje wchodzące w skład WIG-u 20 w dołku korekty 6 marca 2003, miesiąc później mielibyśmy 8 proc. zysku, 4 miesiące później 18 proc. zysku, pół roku później 48 proc. zysku, a 2003 rok zamknęlibyśmy 35 proc. zyskiem.

Akcje nigdy nie były już tańsze niż 6 marca 2003…

Pora na rok 1999:

 

 

 

Również oczekiwania na akcję militarną wojsk USA (działających wtedy w ramach struktur NATO)  towarzyszyły spadkom cen akcji z I kw. 1999, które kulminowały 4 marca. W tamtym przypadku chodziło o przygotowania to ataku na Jugosławię w wojnie o Kosowo, który to atak rozpoczął się 24 marca. Kto w dołku ówczesnej korekty 4 marca kupił akcje, 2 miesiące później był już majętniejszy o 22 proc., 5 miesięcy później o 37 proc., a 1999 rok kończył 43 proc. zyskiem.

Akcje nie były tańsze przez następne 28 miesięcy od zakupu…

I wreszcie 1995 rok:

 

 

Tu ponownie jak w 2007 roku przyczyną kulminującej 28 marca wyprzedaży był upadek firmy finansowej. Tym razem chodziło o najstarszy brytyjski bank inwestycyjny czyli bank Baringsa, który został uznany za niewypłacalny 26 lutego 1995 roku. Kto wtedy zaryzykował zakup akcji, już 2 miesiące później mógł zainkasować 58 proc. zysk., pół roku później ciągle był 60 proc. “do przodu”, a 1995 roku zamknął 37 proc. zyskiem.

Nie trzeba dodawać, że polskie akcje już nigdy później nie były tańsze…

Jak łatwo sprawdzić cofając się o kolejne 4 lata do marca 1991 roku trafiamy nieco spóźnieni na front I Wojny w Zatoce Perskiej zdążając w ostatniej chwili na moment przyjęcia przez Saddama Hussaina warunków rozejmu, co nastąpiło 3 marca 1991. Warszawska Giełda Papierów Wartościowych przygotowywała się wtedy do debiutu notowań, który nastąpił 16 kwietnia.

Uśredniając stopy zwrotu uzyskiwane z takich zakupów WIG-u 20 dokonywanych w marcowych dołkach co 4 lata (+37 proc., +43 proc., +35 proc., +8 proc.) otrzymujemy liczbę +30 proc. jako uzasadniony historycznie potencjalny zysk na koniec tego roku.

Jak wynika z powyższej wyliczanki idealnym “środowiskiem informacyjnym” dla formowania się takiego marcowego dołka byłoby połączenie wiadomości o upadku jakiejś znaczącej firmy finansowej z “newsem” o amerykańskich bombach przygotowywanych do zrzucenia na jakiś kraj. W końcu jeśli chcemy, by ktoś sprzedał nam akcje po atrakcyjnie niskich cenach, to musimy go czymś trochę postraszyć… 

 Tu można znaleźć uśrednioną ścieżkę WIG-u 20 z tych 4 lat na tle tegorocznego przebiegu indeksu. Jak widać sugeruje ona dołek w okolicach poziomu 2600 w trakcie najbliższych sesji, a następnie trwający pół roku wzrost wartości indeksu o około jedną trzecią. Tak uzyskana “projekcja” kończy obecny rok w okolicach poziomu 3300 punktów.

Nawet jeśli te oszacowania są zawyżone, to i tak szacunek potencjalnego zysku do ryzyka wydaje się być dla takich marcowych zakupów akcji niezwykle atrakcyjny. Pozostaje oczywiście trudny problem wyznaczenia dokładnej daty i poziomu dołka. Tutaj umieściłem próbę takiego oszacowania wykonaną dla cen akcji w strefie euro. Ponieważ taka sztuka precyzyjnego wyznaczenia dołka udaje się stosunkowo rzadko, więc spekulanci chcący skorzystać z tej oferowanej najwyraźniej przez rynek okazji do średnioterminowych zakupów akcji powinni rozłożyć swe ewentualne marcowe zakupy na kilka rat.  

 

Dodaj komentarz