Spadło i co dalej?

Opiszmy sobie poniedziałkową sesję na GPW tak: spadający od kilku miesięcy z wieloletniego szczytu WIG traci na sesji ponad 5 proc. trafiając na przynajmniej 8-miesięczne minimum. W okresie minionych 20 lat sytuacje takie jak ta z wtorku pojawiały się wcześniej 5-krotnie: w listopadzie 1997 podczas kryzysu azjatyckiego, w sierpniu 1998 podczas kryzysu rosyjskiego, we wrześniu 2000 podczas kryzysu związanego z pęknięciem inwestycyjnej bańki na rynku Nasdaq, w styczniu 2008 podczas kryzysu związanego z pęknięciem inwestycyjnej bańki na rynku kredytów hipotecznych i w sierpniu 2011 roku podczas kryzysu strefy euro. Być może wtorkowy sygnał w przyszłości można będzie związać z kryzysem związanym z pęknięciem inwestycyjnej bańki w Chinach. 

 

 

Porównanie ścieżki WIG-u ostatnio i tych 5 historycznych precedensów widać poniżej.  

 

 

Najwyższe wartości współczynników korelacji z zachowaniem WIG-u ostatnio (powyżej 0,5) występują dla przypadków z 2011 i 1998 roku, w pozostałych przypadkach są albo ujemne albo w bliskie zera. To sugestia by to właśnie lata 1998 i 2011 traktować jako najbardziej użyteczny wzorzec dalszego rozwoju sytuacji na rynku.

Uśrednienie tych 5 historycznych ścieżek daje projekcję WIG-u, która osiąga minimum na 27 sesji po sesji wtorkowej, co daje oczekiwany dołek na początku października. W miarę pasuje to do wcześniejszej sugestii podobieństwa obecnej sytuacji do tych z 1998 i 2011 roku. W pierwszy przypadku WIG zakończył spadki i rozpoczął 17-miesięczną hossę 9 października, w drugim dołek wypadł już 23 września. 

 

 

Inne kryterium zastosowane do S&P 500 (1-sesyjny spadek o przynajmniej 3,8 proc. przy rosnącej średniej 200-sesyjnej) daje nieco inny zestaw dat niż w przypadku WIG-U (ale lata 1997, 1998 i 2011 się powtarzają)

 

 

Ścieżki wokół tych sygnałów wyglądają tak:

 

 

Wynika z nich, że w najbliższych dniach maksymalne historyczne ryzyko na S&P 500 można oszacować (po uwzględnieniu wtorkowej zniżki) na -6,9 proc. W każdym z tych 6 przypadków na 115-tej sesji po sygnale (czyli gdzieś w lutym 2016) S&P 500 jest przynajmniej +6,2 proc. wyżej niż na zamknięcie poniedziałkowej sesji. 

 

Uśrednienie tych 6 historycznych ścieżek daje projekcję sugerującą, że potencjał spadkowy już został wyczerpany (dołek projekcji wypada dziś w środę 26 sierpnia), a pod koniec roku S&P 500 będzie już na poziomie nowych rekordów. Biorąc pod uwagę, że mamy rok przedwyborczy w USA i rok o dacie kończącej się 5-tką taki scenariusz uważam za prawie pewny (o ile na rynkach czegoś można być pewnym).  

 

 

Powyższa projekcja robi wtórny dołek na 28-ej sesji po sesji poniedziałkowej, a więc gdzieś na początku października. Z punktu widzenia spekulanta rozliczającego się w złotych to może być lepszy niż obecny moment za zakupów amerykańskich akcji, gdyż w bazowym scenariuszu dewaluacja dolara okaże się najprostszym sposobem złagodzenia problemów Chin (których juan jest z dolarem związany). Oceniam, że spadek kursu dolara do poziomów z grudnia ub. r. wystarczy, by na rynkach akcji i surowców pojawiły się wzrosty.

Oczywiście taki scenariusz osłabienia dolara byłby w perspektywie kilku najbliższych tygodni niekorzystny dla cen akcji w strefie euro a szczególnie w Niemczech. Dokładnie tak było w 1998 roku, kiedy to S&P 500 ustanowił dołek już 31 sierpnia, a DAX spadał wzrost z umacnianiem się dolara aż do 8 października. 

Dodaj komentarz