Podobnie jak wcześniejszy kryzys związany z niezdolnością Grecji do obsługi swego zadłużenia obecny spektakularny kryzys migracyjny jest w dużej mierze konsekwencją istnienia strefy euro. O ile euro jest walutą zbyt mocną dla Grecji, co powoduje niezdolność tego kraju do osiągnięcia równowagi finansowej, o tyle dla Niemiec euro jest walutą zbyt słabą. Jedną z tego konsekwencji jest systematycznie narastająca nadwyżka w obrotach bieżących Niemiec z zagranicą – przy obecnym kursie euro eksport z Niemiec jest bardzo opłacalny, a import niekoniecznie. W praktyce całość nadwyżki obrotów bieżących strefy euro to nadwyżka Niemiec:
Boom eksportowy w Niemczech przekłada się na sytuację na tamtejszym rynku pracy. Stopa bezrobocia jest najbniższa od czasu zjednoczenia Niemiec:
Również wyjwyższa od ćwierćwiecza jest partycypacja populacji w sile roboczej a udział bezrobotnych najniższy:
Liczba wolnych miejsc pracy osiągnęła rekordowo wysokie poziomy:
W efekcie tych napięć na rynku pracy jednostkowe koszty pracy począwszy od 2009 roku zaczęły rosnąć w Niemczech szybciej niż w strefie euro:
Brak rąk do pracy i konieczność płacenia coraz więcej dostępnej sile roboczej z pewnością wywołały niezadowolenie niemieckich kół gospodarczych i spowodowały ostatnie nieodpowiedzialne zachowanie władz niemieckich, które bez oglądania się na obowiązujące w UE przepisy, relacje z sąsiadami, swoje możliwości przyjmowania uchodźców i zdrowy rozsądek de facto wystosowały zaproszenie dla wszystkich chętnych do osiedlenia się w Niemczech:
Od zawsze wiadomo, że sposobem na likwidację problemów generowanych przez istnienie strefy euro byłoby wprowadzenie unii fiskalnej, która pozwoliłaby na transfer środków finansowych z regionów strefy euro będących beneficjentami istnienia wspólnej waluty (takich jak centralnie położone w Europie Niemcy) do upośledzonych krajów peryferyjnych (takich jak otoczona biednymi sąsiadami i odizolowana od reszty strefy euro Grecja).
Likwidująca niemiecką markę Europejska Unia Walutowa była narzuconą przez Francję ceną za zgodę na zjednoczenie Niemiec. Jak widać Niemcy poradziły sobie z tym wymuszonym ograniczeniem bardzo sprawnie i raczej nie wydaje się by miały wielką ochotę na to by nałożono im kolejny kaganiec. Bez tego istnienie strefy euro w dotychczasowej postaci będzie dostarczać nam w przyszłości kolejnych tematów do rozmów u cioci na imieninach i pretekstów do silnych ruchów na rynkach. W skrajnym przypadku skończyć się to może kiedyś w przyszłości rozpadem Unii Europejskiej i jej rozbiorem.