Związana z podstawowym cyklem produkcyjno-handlowym czyli cyklem Kitchina (cyklem wykorzystania istniejących mocy produkcyjnych) średnio 40-miesięczna regularność była przez całą dotychczasową historię GPW jednym w ważniejszych fenomenów pozwalających wyjaśniać zmiany poziomu cen akcji.
Projekcja przebiegu WIG-u w obecnym – rozpoczętym w styczniu 2016 – cyklu oparta na uśrednionym przebiegu 6 ostatnich cykli (pominąłem cykl z lat 1992-1995) sugeruje, że cykliczna bessa powinna rozpocząć się mniej więcej obecnie, potrwać do lipca 2019 i sprowadzić indeks do poziomów nieco niższych niż te obserwowane w dołkach z marca tego roku (prawie 58000 pkt.).
Jakiś czas temu zaproponowałem hipotezę, że parzyste rymy tego typu są silniejsze (dany cykl jest bardziej podobny do przedostatniego niż do ostatniego cyklu), co dało podstawę do stworzenia koncepcji podwójnego cyklu Kitchina czyli cyklu 6,(66)-letniego.
Zgodnie z tą koncepcją bessa, która – zgodnie z kitchinową cyklicznością powinna rozegrać się w latach 2018-2019, powinna być bardziej podobna do cyklicznych spadków z lat 2011-2012, 2004-2005 czy 1997-1998 a nie do “rynków niedźwiedzia” z lat 2014(5)-2016, 2007-2009, 2000-2001 czy 1994-1995.
Projekcja ścieżki WIG-u oparta na tych parzystych rymach nie różni się od poprzedniej, jeśli chodzi o punkty zwrotne, ale jej skala jest zauważalnie mniejsza (WIG spada mniej więcej do poziomów z lipca tego roku czyli okolic poziomu 60700 pkt.)
Ale skoro rymy parzyste są lepsze od nieparzystych, co może poczwórny historyczny rym będzie jeszcze mocniejszy? Tak narodziła się koncepcja cyklu 160-miesięcznego, którą można by zlekceważyć jako mało racjonalną, gdyby nie to, że dwa kluczowe szczyty hossy na WIG-u poprzedzające dwa największe krachy na GPW czyli szczyty z marca 1994 oraz lipca 2007 były od siebie odległe o 13 lat i 4 miesiące, czyli właśnie 160 miesięcy czyli czterokrotną średnią długość cyklu Kitchina. Jeśli ktoś jest łatwowierny, to może się już szykować do otwierania krótkich pozycji w listopadzie 2020 roku.
Od kilku dni możemy złapać drugi przypadek rymu w ramach cyklu 160-miesięcznego. Otóż GPW rozpoczęła swoją działalność w kwietniu 1991 roku. To data odległa od obecnej o 26 lat i 8 miesięcy, czyli dwa razy 13 lat i 4 miesiące czyli 2 razy 160 miesięcy. Zgodnie z tym rymem przedstawionym na poniższym obrazku obecna sytuacja powinna być zbliżona do tej z okolic sierpnia 2004 (160 miesięcy temu) oraz kwietnia 1991 (2 razy 160 miesięcy temu).
Projekcja WIG-u oparta na tej szalonej idei jest jeszcze bardziej optymistyczna. Co prawa spada ona do maja 2018, ale tam cykliczna bessa się kończy zanim się na dobre zaczęła. Skoro zgodnie z tym rymem obecna sytuacja jest podobna do tej z okolic kwietnia 1991 czy sierpnia 2004, to znaczy, że za 9-14 miesięcy rozpocząć się powinno na polskim rynku takie szaleństwo zakupów jak w latach 1992-1994 czy latach 2005-2007.
Zabawę możemy doprowadzić do końca po raz kolejny podwajając stawkę. 8 cykli Kitchina to 320 miesięcy czyli 26 lat i 8 miesięcy. Z tego punktu widzenia historia GPW wróciła do punktu wyjścia i jesteśmy w sytuacji odpowiadającej tej z kwietnia 1991 roku:
… a przebieg wykresu WIG-u w kolejnych latach będzie wyglądał tak:
Podsumowując: wiara w siłę historycznych rymów generowanych przez poczwórny cykl Kitchina prowadzi do wniosku, że na krajowym rynku akcji okres do mniej więcej lutego 2019 będzie taki sobie, ale później – do okolic listopada 2020 – rozegra się na GPW szaleństwo podobne swym charakterem do tych, których byliśmy świadkami pomiędzy czerwcem 1992 a marcem 1994 czy pomiędzy majem 2005 a lipcem 2007. Oczywiście nawet, gdyby ta szalona idea się potwierdziła, to z racji stopniowego dojrzewania naszego rynku stopy ewentualna dobra koniunktura giełdowa w latach 2019-2020 byłaby co do skali wzrostów bardziej podobna do tej z połowy lat 2000-nych niż do tej z pierwszej połowy lat 90-tych.