Projekcja dla S&P 500 sprzed miesiąca spisała się całkiem przyzwoicie, chociaż widać ewidentne przesunięcie rzeczywistego zachowania rynku o tydzień:
Postraszenie przez Trumpa cłami z równoczesnym odsunięciem właściwej decyzji na “czas konsultacji” pasuje do idei formowania obecnie wtórnego dołka. Zakładam, że pierwotny spadek – w styczniu-lutym – został spowodowany wyprzedażą akcji w wykonaniu politycznych “insiderów”, którzy się o tej decyzji dowiedzieli zaraz, gdy została podjęta, zaś obecny – wtórny – spadek to reakcja szerokiej publiczności na ujawnienie podjętych decyzji. Zgodnie z logiką rynkową ceny powinny obecnie zawrócić na jakiś czas – 2 tygodnie? – północ, by później ponownie zacząć korekcyjnie spadać w oczekiwaniu na konkretyzację decyzji USA w sprawie ceł (zakończenie “okresu konsultacji”).
Uformowanie się obecnie jakiegoś istotniejszego minimum jest o tyle bardziej prawdopodobne, że gdzieś tutaj powinno znajdować się minimum cyklu 5-tygodniowego:
Ale żeby nie było tak wesoło, proponuję spojrzeć na amerykański rynek z innej perspektywy. Na początku tego roku (a dokładnie 3 stycznia) saldo “byków” i “niedźwiedzi” w sondażu Amerykańskiego Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych osiągnęło jeden z 3 najwyższych poziomów minionej dekady.
Ścieżki S&P 500 wokół tych trzech wybuchów euforii amerykańskich inwestorów indywidualnych wyglądają tak (na poziomiej osi jest liczba sesji, zerowa sesja to ta, na której został wygenerowany sygnał):
A projekcja oparta na dwóch wcześniejszych epizodach tak:
Ta projekcja zaczyna rosnąć za 3 sesje, rośnie do maja, robi wtórny szczyt w lipcu i załamuje się do października, by tam wznowić wzrosty.
Scenariusz sugerowany przez tą projekcję wydaje się być jednoznaczny, ale kwestię można dalej cyzelować. Otóż w każdym z tych 3 przypadków w 2-4 miesiące po tym szczycie sentymentu saldo AAII spadało poniżej zera. Synchronizacja tych 3 historycznych epizodów i oparta na nich projekcja S&P 500 wyglądają tak:
Po jeszcze kolejnych 1-3 tygodniach saldo AAII ponownie rosło powyżej poziomu +14 pkt. proc., co pozwala na kolejną synchronizację i opartą na niej projekcję.
Wydaje się, że te projekcje są niesprzeczne z przedstawioną na początku tezą o formowaniu się właśnie wtórnego dołka poprzedzającego trwalsze odbicie. A że te projekcje sugerują, że to odbicie potrwa tylko do maja/lipca to już inna sprawa. Po obecnych spadkach idea, że od maja/lipca do października na rynku akcji dojdzie do silnego tąpnięcia a la kwiecień-październik 2011, czy maj 2015-luty 2016 wydaje się być raczej mało kontrowersyjna, ale do tej kwestii chciałbym powrócić, gdy oczekiwane odbicie się zmaterializuje. Takie hipotetyczne tąpnięcie związane mogłoby być z faktycznym wprowadzeniem nowych ceł przez USA (po zakończeniu “okresu konsultacji”).
Podsumowując: po oczekiwanym “teście dołka” (S&P 500 zamykał się ostatnio niżej niż w czwartek tylko podczas dwu sesji 8-9 lutego) pora na kilkutygodniową zwyżkę S&P 500 związaną z fazą wzrostową cyklu 5-tygodniowego.