Czy słaby złoty pomoże giełdowej koniunkturze?

Pół roku temu umieściłem w tym miejscu komentarz zatytułowany “Czy mocny złoty szkodzi koniunkturze giełdowej?“. Końcowy wniosek brzmiał:

“rozpoczęta miesiąc temu faza wzrostowa cyklu 20-tygodniowego na WIG-u nie powinna być zbyt silna, gdyż na nasz rynek akcji cały czas negatywnie oddziałuje umocnienie złotego z ostatnich miesięcy. Na podstawie dostępnych danych można oczekiwać, że ten negatywny wpływ aprecjacji złotego na koniunkturę giełdową osiągnie apogeum w okolicach czerwca.

Wspomniana wzrostowa faza cykl 20-tygodniowego zakończyła się niecałe 2 tygodnie później, a okres od końca stycznia do końca czerwca okazał się być na GPW najsłabszy od 2015 roku.

To, czy rzeczywiście silne umocnienie złotego z 2017 roku (związane bezpośrednio z obserwowanym wtedy na światowych rynkach osłabieniem dolara), było główną przyczyną nadejścia tej słabości krajowego rynku akcji, może być oczywiście kwestionowane, ale dla mnie to wyjaśnienie jest dosyć przekonujące (słaby dolar oznacza eksport przez USA deflacji do reszty świata). 

Zgodnie z sugestią sprzed pół roku negatywny wpływ umocnienia złotego na rynek akcji powinien był kulminować w okolicach czerwca. Jeśli traktować tę zależność poważnie, to obecna sytuacja wygląda odwrotnie do tej ze stycznia. Od początku osłabienia złotego minęło już pół roku i obecnie rynek akcji znajdować się już powinien pod pozytywnym wpływem dewaluacji złotego. Zależność pomiędzy 40-tygodniową zmianą kursu złotego w stosunku do koszyka walut surowcowych (“commodity currencies”) a 40-tygodniową dynamiką WIG-u została zilustrowana na poniższym obrazku:

 

1zotyaWIG

 

To nie jest bardzo mocna zależność (w okresie ostatniego cyklu Kitchina współczynnik korelacji wynosił 0,61, w okresie minionych 20 lat 0,55), ale z pewnością jest zauważalna. Pół roku temu – na kilkanaście dni przed końcem hossy – teza, że w czerwcu 40-tygodniowa zmiana WIG-u spadnie w okolice -20 proc., mogła się wydawać zupełnie nieprawdopodobna. W rzeczywistości rzeczywiście nie było aż tak źle – 40-tygodniowa zmiana WIG-u spadła jedynie do -14 proc. Podobnie obecnie wynikająca z powyższego obrazka sugestia, że na początku grudnia tego roku WIG będzie kilkanaście procent wyżej niż 40 tygodni wcześniej spotka się zapewne z dużym sceptycyzmem. 40 tygodni to ponad 9 miesięcy, więc kilkunastoprocentowa 40-tygodniowa zmiana WIG-u na początku grudnia oznaczałaby WIG kilkanaście procent powyżej poziomu z lutego, czyli po prostu WIG na nowych historycznych maksimach.

Dwa tygodnie temu saldo INI SII ustanowiło swój historyczny rekord pesymizmu (42 pkt. proc. przewaga pesymistów nad optymistami).  Na poniższym obrazku zielonymi pionowymi liniami zaznaczyłem momenty ustanawiania poprzednich rekordów negatywnego sentymentu wśród krajowych inwestorów indywidualnych. Jest oczywiste, że obecnie absolutna większość uczestników runku uznałaby tezę o wzroście w drugim półroczu 2018 WIG-u do nowego historycznego rekordu za zupełnie absurdalną.

 

2INISIIII2

 

Również ja taki scenariusz uważam za niezbyt prawdopodobny. Równocześnie jednak teza, że oczekiwany w drugim półroczu pozytywny wpływ osłabienia złotego na rynek akcji powinien przełożyć się na znacznie lepszą koniunkturę na rynku akcji niż ta, której świadkami byliśmy w pierwszym półroczu, wydaje mi się dosyć przekonująca. 

Układ krótkoterminowych cykli na WIG-u jest ostatnio dla mnie niezbyt czytelny, ale od momentu, który ostatnio uznawałem za kolejne (po tych ze stycznia 2016 i listopada 2016) minimum cyklu 40-tygodniowego minęło już prawie 11 miesięcy, więc kolejny dołek tego cyklu powinien być gdzieś w pobliżu. Uśrednienie długości 8 ostatnich cyklu 40-tygodniowy daje 19 czerwca jako oczekiwaną datę. Ostatnie minimum WIG-u wypadło 28 czerwca. 

 

 3WIGcykl40tygodniowy2

 

W stosowanym przeze mnie wyidealizowanym podejściu łączącym “teorię” Elliotta z cyklami 8-falowy (1-2-3-4-5-A-B-C) podstawowy elliottowski wzór cyklu hossa-bessa pokrywa się z 8 fazami wzrost/spadek 4 kolejnych cykli 40-tygodniowych składających się na średnio 40-miesięczny cykl Kitchina generujący na rynku akcji to co zwykle nazywamy hossą i bessę. W tej interpretacji oczekiwany w okolicach drugiej połowy czerwca kolejny dołek cyklu 40-tygodniowego powinien wyznaczyć koniec rozpoczętej w styczniu spadkowej fali A cyklicznej bessy i początek wzrostowej korekcyjnej fali B. Oczekiwany w drugim półroczu pozytywny wpływ na rynek akcji dewaluacji złotego z pierwszego półrocza, pasuje do tego scenariusza. 

Przy okazji proponuję przyjąć, że istotną przyczyną występowania na rynku akcji cyklu 40-tygodniowego jest omawiany w tym komentarzu opóźniony wpływ zmian kursu krajowej waluty na koniunkturę w przemyśle i na rynku akcji. 

Podsumowując: gdzieś w pobliżu powinno znajdować się minimum cyklu 40-tygodniowego a zarazem koniec rozpoczętej w styczniu fali A cyklicznej bessy i początek wzrostowej korekcyjnej fali B. Realizacji tego scenariusza sprzyjać powinien opóźniony pozytywny dla rynku akcji wpływ dewaluacji złotego, do której doszło w pierwszym półroczu. 

 

Dodaj komentarz