Stopa rezerw obowiązkowych w Chinach a giełda polska

Nowy kredyt udzielany przez bank staje się od razu nowym depozytem. Równocześnie stary depozyt, na podstawie którego teoretycznie nowy kredyt został udzielony nadal pozostaje do dyspozycji swojego właściciela. Ilość dostępnego pieniądza zostaje w ten sposób podwojona. Nowy depozyt może stać się bazą do udzielenia kolejnego kredytu i w ten sposób mechanizm kreacji pieniądza mógłby postępować w nieskończoność. Mógłby, gdyby nie wprowadzony przez władze finansowe mechanizm wymuszający odprowadzanie do banku centralnego  od każdego depozytu tzw. rezerwy obowiązkowej. Jego istnienie powoduje, że piramida kredytowa budowana na danej bazie monetarnej (zasobie gotówki) nie może rosnąć w nieskończoność. Regulacja wielkości stopy owych rezerw obowiązkowych pozwala wpływać na wielkość potencjalnie możliwej do zbudowania przez system bankowy piramidy kredytowej: jej zmniejszanie pozwala na większą kreację pieniądza, zwiększanie ogranicza możliwość kreacji pieniądza. 

Do tego mechanizmu często sięgał w minionej dekadzie bank centralny Chińskiej Republiki Ludowej. Podczas każdego z cyklicznych spowolnień globalnej gospodarki w Chinach obniżano wysokość stopy rezerw obowiązkowych. Obniżki wysokości stopy rezerw obowiązkowych dla dużych banków dokonywane były pomiędzy październikiem a grudniem 2008 (o 2 pkt. proc.), pomiędzy grudniem 2011 a majem 2012 (o 1,5 pkt. proc.), pomiędzy lutym 2015 a marcem 2016 (pkt. proc.). W obecnym cyklu decyzje o obniżkach stopy rezerw obowiązkowych w Chinach zapadały w kwietniu, lipcu i październiku 2018 oraz dwukrotnie w styczniu 2019. Łącznie wysokość stopy rezerw spadła w tym czasie o 3,5 pkt. proc. 

Te obniżki wysokości stopy rezerw obowiązkowych miały na celu pobudzenie słabnącej koniunktury gospodarczej przez zwiększenie możliwości kreacji pieniądza kredytowego przez chiński system bankowy. 

Na poniższym obrazku nałożyłem na siebie wykres wysokości stopy rezerw obowiązkowych w ChRL i wykres WIG-u. 

201902271wigstoparezerw

Czerwonymi strzałkami zaznaczyłem na wykresie WIG-u historyczne epizody 4 kolejnych cykli koniunkturalnych, które moim zdaniem sobie odpowiadają. W każdym przypadku mamy do czynienia z okresem w trakcie albo zaraz po zakończeniu obniżek stopy rezerw obowiązkowej w Chinach. Równocześnie na wykresie WIG-u jesteśmy w każdym przypadku po przełamaniu linii trendu spadkowego i – w trzech historycznych przypadkach – w trakcie kształtowania małej formacji podwójnego szczytu przed wtórnym spadkiem ostatecznie kończącym cykliczną bessę. 

Podsumowanie: przedstawiona analogia szczytu WIG-u z 6 lutego br. do tych z 31 marca 2016, 27 lutego 2012 oraz 9 grudnia 2008 sugeruje, że w obecnym cyklu ostatni dobry momentu do kupna akcji na GPW po relatywne niskich cenach powinien wypaść w okolicach okresu 17 kwietnia-26 maja br. 

Dodaj komentarz