Dziś coś dla miłośników numerologii

Czasami wątpliwe metody analizy dają przez przypadek w miarę poprawne rezultaty. Tak było z moim tekstem sprzed prawie 5 lat: “2-ka z przodu dobrze, 3-ka niedobrze“. “Analizowałem” w nim zachowanie S&P 500 po przekraczaniu “okrągłych” poziomów. Dla 10, 100 i 1000 pkt obrazek wyglądał tak:

… i płynął z niego wniosek, że w każdym z 3 przypadków, zanim S&P 500 osiągał poziom odpowiednio 20, 200 czy 2000 pkt. najpierw zaliczał silną pokoleniową bessę.

Ówczesny tekst pisałem, gdy S&P 500 po raz pierwszy w historii zamknął się powyżej poziomu 2000 pkt. Tu wniosek brzmiał następująco:

“W oby przypadkach zachowanie S&P 500 później było podobne. W oby przypadkach następował dalszy wzrost o +59-68 proc. do odpowiednio 31,83 pkt. we wrześniu 1929 i 336,7 pkt. w sierpniu 1987 trwający 16-21 miesięcy. Potem nadchodził krach -86,2 proc. w jednym przypadku lub i -33,5 proc. w drugim przypadku.


Jeśli więc drogi Czytelniku tych słów przywiązujesz do numerologii dużą wagę, to zaprawdę powiadam Ci: nie lękaj się osiąganych po raz pierwszy zdublowanych potęg 10-tki na S&P 500, boć zawżdy niegroźne une som, a wprost przeciwnie na podstawie dawnych dziejów możesz imaginować sobie, że pomiędzy grudniem 2015 a majem 2016 obaczysz jeszcze S&P 500 gdziesik w okolicy 3183-3367 pkt., zaś dopiero potem nadejdzie skaranie boskie w postaci spadku o 33,5-86,2 proc.Innymi słowy: dwójka z przodu – poszczęści Ci się na Wall Street, trójka z przodu – przygotuj się na Armageddon.”

Ta wróżba – jak to wróżby mają w zwyczaju – nie sprawdziła się o tyle, że nie tylko pomiędzy grudniem 2015 a majem 2016 S&P 500 nie osiągnął przedziału 3183-3367 pkt. (maksymalnie było 2130 pkt.), ale nie doszedł do tych poziomów do tej pory.

No ale jednak wzrósł o te 50 proc. bez większego spadku po drodze., bo wczoraj zamknął się na rekordowym poziomie 2999,91 pkt.

Daje to pretekst to ponownego sprawdzenia, co działo się na Wall Street po tym, jak wartość S&P 500 przekraczała 3-krotności potęg 10-tki czyli 30 pkt. :

… i 300 pkt. :

W obu przypadkach za te śmiałe loty powyżej trzykrotności potęgi 10-tki indeks płacił w okresie sierpień/wrzesień – październik/listopad spadkiem o ponad 30 proc. Były to 2 z 6 największych 2-miesięcznych spadków w historii indeksu (pozostałe zdarzyły się w podczas Wielkiej Depresji w latach 1930 i 1931, w 1937 i po upadku Lehman Brothers w 2008 roku).

Czy taki scenariusz po ewentualnym przekroczeniu przez S&P 500 kolejnego tego typu poziomu czyli 3000 pkt. jest możliwy obecnie? No cóż, USA i Chiny grają ze sobą od ubiegłego roku w cykora:

Gra w cykora (w literaturze występuje również jako gra w tchórzajastrząb-gołąb lub dylemat kurczaków) – model niekooperacyjnej gry o sumie niezerowej, w której najwięcej można zyskać lub stracić, wybierając strategię konfrontacyjną. Strategia pokojowa natomiast chroni wprawdzie przed największą stratą, ale nie przynosi też żadnej nagrody.

Klasyczną postać tej gry opisuje przykład:

Dwie osoby wsiadają do samochodów i z dużą prędkością jadą naprzeciwko siebie – ten, kto pierwszy zahamuje lub zjedzie z trasy, jest “cykorem” i przegrywa. Ten, który skręci, ratuje życie, ale traci prestiż, jadący do końca prosto wygrywa prestiżowo, jeśli jednak obydwaj zdecydują się jechać do końca – zginą.

W grze w cykora są tylko dwie niezdominowane strategie proste – jazda do końca lub skręt w ostatniej chwili.

W przeciwieństwie do dylematu więźnia najgorsza jest nie sytuacja asymetryczna (jeden jedzie, drugi ucieka), lecz symetryczna (obaj jadą na siebie) – jeśli koszty honorowe byłyby większe od kosztów wypadku, gra zmienia się w zwykły dylematu więźnia.

(…)
W sytuacjach rzeczywistych, które modeluje gra w cykora, najbardziej opłacalna jest “strategia szaleńca” – trzeba przekonać przeciwnika, że nie myśli się racjonalnie i zamierza jechać bez względu na okoliczności. Właśnie taka jest interpretacja antropologiczna pewnych pozornie irracjonalnych zachowań społecznych. Do tego służy okno Overtona.”

Można więc sobie spokojnie wyobrazić, że druga połowa roku na rynkach akcji będzie wyglądać tak:

Cały “projekt Trump” został tak skonstruowany przez amerykańskich specjalistów od teorii gier, by dać USA zdecydowaną przewagę w grze w cykora prowadzonej z poczciwymi racjonalnymi Chińczykami:

W pewnym sensie miałoby to sens. Poprzedni dołek bessy S&P 500 w ramach cyklu Kitchina wypadł w lutym 2016, a więc następnego należało się spodziewać mniej więcej 40 miesięcy później czyli w okolicach czerwca 2019. Tymczasem ceny akcji spanikowały i rozpoczęły silny wzrost już w grudniu 2018, czyli o pół roku za wcześniej. Spadek do wtórnego dołka w końcówce roku byłby z tego punktu widzenia rozsądną karą za ten falstart.

Czy to jest mój bazowy scenariusz? Nie. Czy go absolutnie wykluczam? Też nie.

W komentarzy sprzed miesiąca (“Co może uczynić amerykańskie akcje relatywnie atrakcyjnymi?“) pisałem, że dające silny sygnał kupna akcji poziomy relatywnej atrakcyjności amerykańskich akcji względem tamtejszych długoterminowych obligacji skarbowych z 3 poprzednich dołków cyklicznej bessy w 2009, 2011/12 i 2016 roku można osiągnąć na 3 sposoby:

“1) przeceniając S&P 500 o 38 proc. (CAPE) lub 24 proc. (forward P/E);
2) obniżając rentowność 10-latek amerykańskiego rządu z obecnych 2,11 proc. do 1,3 proc. (CAPE) lub 1,6 proc. (forward P/E);
3) stosownie podnosząc oczekiwania analityków co do zysków amerykańskich firm w ciągu następnych 12 miesięcy. “

Od tamtej pory niewiele się zmieniło, bo rentowności 10-latek po spadku do 1,95 proc. znowu wróciły na 2,13 proc.

Podsumowanie: S&P 500 zbliżył się na 0,09 pkt. na poziomu 3000 pkt. W obu przypadkach z przeszłości, gdy mijał poziomu 30 i 300 pkt. odpowiednio w sierpniu 1929 i marcu 1987 kończyło się to ponad 30 proc. tąpnięciem indeksu w okresie sierpień/wrzesień-październik/listopad. Niby bzdura, ale robi się trochę nieswojo.

Komentarze

          1. Panpozwoli

            No cóż. Brak pozycji to też jakaś pozycja. A ryzyko po 170 cośtam było większe niż teraz.
            A pod co to jess prawie zawsze.
            1. Zanegowanie powstawania rgr na duuuzym interwale.
            2. Insidebar lub rekin co kto woli
            3.testnięte średnie od góry
            I wiele innych. Do koloru do wyboru.

                1. mac-erson

                  Albo inne są opóźnione w odwracaniu trendu. Są w trakcie konsolidacji i jak się weźmie na dole i trend się odwróci to zysk od razu jest gigantyczny (patrz trakcja którą kupowałem pomiędzy 1.6-1.7 czy sfinks po 0.7).

                2. mac-erson

                  Na ten rok mam strategię kupowania lokalnyuch słabości spółek któe określiłem w centrum zainteresowania (głównie małe).
                  NP.. Ostatnio kupowałem sobie SOlr w okolicach 50gr. wczoraj jak wybił dokupiłem jeszcze partię po 56gr. Podobnie bioton w okolicach 4zł kupowane po wybiciu dokupiłęm po 4.20.
                  Gdy Solar podejdzie po 65gr a Bioton podejdzie pod 5zł sprzedam tą nadwyżkę a podstawę już trzymam długoterminowo. I tak zamierzam się bawić do jesieni kiedy to spodziewam się już odpału bez trzymanki.
                  Dzisiaj np. wykorzystuję dobrą cenę na Stalprodukt (222-223) nad wsparciem. Podobnie kupiłem do Getinu dzisiaj jego bratanka GetinNoble po 0.51 na dole luki.
                  Wszedł mi też dzisiaj mały pakiecik jakiegoś cuda K2Internt po 9zł (nawet nie wiem co to jest ale 8-9zł to strefa wsparcia).
                  Na razie ta strategia ładnie działa 😉 Maluchów i średniaków w portfelu mam już ponad 30ci 🙂

                  1
                    1. mac-erson

                      Pieniądze to tylko pieniądze. Nie przywiozuję się do nich. I nie inwestuję dla pieniędzy. Może to ciężko zrozumieć. Ale pieniądze na giełdzie mam wrzucone niezależnie od głównego biznesu i niezależne od pieniędzy dla rodziny.
                      To są środki do spełniania mojego hobby. Nie śledzę portfela nie robię statystyk tygodniowych czy miesięcznych. Inwestuję zgodnie z moim przeczuciem średnio-długoterminowym. Lubię rozwiązywać łamigłówki a giełda do takich należy 🙂

                      3
  1. wojciech.bialek (Autor
    Wpisu
    )

    @zorro:
    “Przypadkowo natrafiłem na YouTube na webinar z 2017 r. w którym Gospodarz na kanale Strefa Inwestorów trafnie przewidział zachowanie WIG. Sprawdza się co do joty do chwili obecnej. Otóż Gospodarz wskazał, że obecna hossa przebiega tak samo jak hossa rozpoczęta w lutym 1995. Idąc tym tropem trafnie przewidział, że bessa rozpocznie się na poczatku 2018 r (odpowiednik lutego 1997), tąpnięcie w grudniu 2018 roku (odpowiednik grudnia 1997), kolejny szczyt w lipcu 2019 (odpowiednik lipca 1998) r i zjazd aż do X.2019 (odpowiednik kryzysu azjatyckiego z X.1998) . Czy WIG w sierpniu zacznie spadać i dalej będzie podążał według wzorca z 1998 roku? Co o tym sądzicie ?

    od 1:13:00
    https://www.youtube.com/watch?v=INU7OA-x71E

    Robię tyle różnych projekcji, że nie ma siły – któreś muszą się sprawdzić. 😉

    Ale to ciekawe, że ten mój pomysł sprzed 2 lat pasuje do dzisiejszej numerologii.

    2
  2. billy_the_kangoor

    Byki na WIG20 mają ewidentny problem.
    Zaczynają kolejny dzień z wysokiego C, żeby osuwać się pod balastem słabego obrotu.
    Największy mają te byki na MWIG40.
    Wobec tego weryfikuję poziom 595 pkt. na W20 jako docelowy zmniejszając na 559 pkt.
    SP500 brakuje 15 pkt. do 3.025 – powinien dziś osiągnąć.
    FTSE 100 UK aż prosi się o zjazd… 🙂
    Take Care, Billy_the_Bear

    2
    1. tinley

      To coś zwane wig20 od roku kolebie sie midzy 2300 a 2380 przerwami na pobyt poniżej . To oznaka że ten ondeks zapadł na swą starą chorobę i tak bedzie się bujął przez rok, dwa a może i dłuzej z przerwą na spadki. Nie gustuję w panstwowych spółkach i trzymam się od tego paskudztwa jak najdalej mogę.

      1
  3. digesting slowly

    @ Carrie

    ” digesting slowly 11 lipca 2019 o 16:55
    Zaloguj się, aby móc odpowiedzieć

    To na jakie obszary to futro stroisz?

    Carrie-Anne 12 lipca 2019 o 06:28
    Zaloguj się, aby móc odpowiedzieć

    Nie bądź Andrzej, rusz głową sam. Nie ma pozycji, śl, tp.”

    Chodziło mi o to czy SP? WiG? CAC?

  4. wojciech.bialek (Autor
    Wpisu
    )

    @versus_one:
    “Może to Pana zainteresuje, być może już Pan to zna.
    https://www.youtube.com/results?search_query=czas+fantomowy

    “Argumenty przeciwko hipotezie

    Istnieje kilka metod datowania, które przeczą tej teorii. Obserwacje w starożytnej astronomii zgadzają się z obserwacjami bez dodanego “czasu widmowego”, na przykład pod koniec wojen grecko-perskich w ciągu półtora roku zdarzyły się dwa zaćmienia Słońca, 2 października 480 p.n.e. i 14 lutego 478 p.n.e.[3] Obserwacje komety Halleya również pokazują, że hipoteza czasu widmowego jest niepoprawna[4].”

    https://pl.wikipedia.org/wiki/Hipoteza_czasu_widmowego

    “Bardzo ciekawe chronologie opisuje Pan. Nigdy nie zastanawiał się Pan dlaczego w każdym istniejącym cyklu cywilizacyjny powtarzają się bardzo podobne zdarzenia mniej więcej w równych odstępach czasu?”

    Spotkałem się kiedyś w sieci z zabawną koncepcją, zgodnie z którą podobieństwo wydarzeń w każdym cyklu wynika z tego, że są one za każdym razem celowo inscenizowane według jednego scenariusz. Ale jakoś nie mogę teraz źródła tej idei wyguglować.

    “Dalej Pan sądzi, że świece to dobry pomysł?”

    Daje WIG-20 jeszcze 6 sesji czasu na zrealizowanie ruchu powrotnego do przełamanej linii trendu wzrostowego. Po tym czasie trzeba się będzie poddać.

    2
    1. versus_one

      W przypadku Wikipedii nie przywiązywałbym uwagi do tych informacji, ponieważ patrząc na cykle efemeryd planet z okresu 614-911, kilka średnio ciężkich planet jest w podobnym miejscu, są w opozycji lub są w małej odległości. Może to sugerować, że:
      1. data przyporządkowana astrologicznym efemerydom mogła być zmieniona z dnia na dzień co zmienia przyporządkowanie daty do cykli efemeryd.
      https://bankfotek.pl/image/2139420

      2. Przeloty komety Halleya wokół Słońca to dokładnie wielokrotność okresu 614-911r., czy wojny grecko-perskie, więc bardzo łatwo można wymazać z kronik 4 cykle orbitalne tego ciała. Kometa Halleya ma cykl równy 75,3159 lat

      Zabawne koncepcje są po to zabawne, aby ogół populacji traktował to jako zabawę. Jak to mówią diabeł tkwi w szczegółach, a wielu ludzi nie ma pojęcia, że wystarczy trochę pomyśleć. To zadanie dla analityków, a nie dla przeciętnego zjadacza chleba.

      6 dni OK. Zastanowię się poważnie nad postawieniem dolarów wobec orzechów na Pana analizę 🙂

  5. wojciech.bialek (Autor
    Wpisu
    )

    @bartek:
    “JAk by Pan zarzadzał jakims funduszem to bym bardzo chetnie inwestował. Jakies plany na zarzadzanie aktywami?”

    Dziękuję, to miłe. W latach 2000-2002 zarządzałem funduszem zrównoważonym w SEB. Żmudna praca. Akurat tak się złożyło, że pomagałem wtedy tłumaczowi książki Grahama “Intelligent investor”. Bardzo mi się spodobało podejście do wyceny spółek polegające na wyobrażeniu sobie, że upłynniamy cały majątek obrotowy, uzyskaną gotówką spłacamy zobowiązania i patrzymy ile nam zostało. Szukamy spółek, których kapitalizacja jest niższa niż to co nam zostało po wspomnianej operacji. Kupujemy akcje tych spółek, a majątek trwały dostajemy “w gratisie”. W 2002 roku na rynku pełno było takich spółek, więc jest akumulowałem po kilkaset sztuk na sesji. Potem w latach 2003-2007 drożały 100 razy. Wydaje mi się, że obecnie mamy do czynienia z podobną sytuacją.

    5
    1. bartek

      @WB

      Dokladnie pisalem juz wczesniej:

      “Obecnie jest duzo spolek po smiesznej cenie na gpw np APN , P/E 8, spolka ponizej wart ksiegowej P/BV 0.8, DY 3,4%, gdzie spka w tym roku skupi 10 % akcji z rynku ….. jedyny problem ze rynek kapitalowy w polsce nie funcjionuje i nie ma kapitalu, czyli plynnosci.”

      prawda jest tez ze przy ujemnych st % – ktore beda sie niestety utrzymywac jest wiele spolek dywidendowych (tzn wyplata dywidendy przez ost 10 lat ) ktore sa nie doszacowane.

      Natomiast, jestem przekonany ze jezeli promowalby pan jakis funsusz(e) to zainteresowanie byloby spore. Wydaje mi sie ze inwestowanie teraz jest b proste na gpw
      -intelektualny kompas = Graham „Intelligent investor”
      -pieniadze (co nie jest problemem w swicie ujemnych st%)
      -czas = horyzont 5 lat

      prosze przemyslec w zaangazowanie w asset management. jeden ze scenariuszy to ze pasywne inwestowanie rozsypie sie (koniec hossy), i wroci czas aktywnego inwestowania w spolki.

    2. tinley

      A propos funduszy
      https://www.pb.pl/tfi-pzu-w-funduszach-akcji-gorzej-juz-bylo-965707

      W świetle tego co pan Wojciech pisze to wynika że należałoby obstawić małe spólki. Od kilku tygodni sprawdzam portfele funduszy i czekam na nowe sprawozdania, ale generalnie to w ostatnim półroczu strasznie fundusze skoncentrowały się jednak na WIG20. Znalazlem fundusz stabilnego wzrostu gdzie portfel akcyjny w o 90% to WIG20 i głównie energetyka, banki, paliwa. A rynek swoje – na razie baraszkują małe i średnie spółki. Jednak taki stan rzeczy gdy fundusze przeważają jednak bluechipy jednak o czymś świadczy.
      Takie PZU od kilku lat kuleje właśnie ze wzgl na małe społki wykopane gdzies z czeluści GPW. Teraz czytam że przebranżawiają się znów na WIG20 . Moze to bedzie coś w rodzaju skoku z deszczu pod rynnę bo jakoś nie chce mi się wierzyć w ten wystrzał WIG20 po tylu latach bryndzy i trendu bocznego. TO misie dawały najwięcej zarobić i to raczej się nie zmieni tylko podstawa to selekcja.
      JAka jest pana opinia w zakresie perspektyw małe vs duże spólki w ewentualnej hossie i odwróceniu wieloletniego trendu na dolarze?

      1
      1. mac-erson

        Zarządzający Skarbcem podczas wykładu na Wall Street dowodził dlaczego małe spółki będą najlepsze. Mnie jego argumenty przemówiły. Dlatego tak jak napisał Bartek wyżej. Uważam, że należy wejśc w tanie atrakcyjne i czasami bardziej ryzykowne (większa beta) małe spółki z dłuższym horyzontem czasowym.
        Nikt nie wie czy właściwa hossa już się rozpoczęla, rozpoczeni się na jesieni 2019r. czy może dopiero wiosną 2020r. nie mniej wyceny są tak atrakcyjne, że z tych poziomów można śmiało oczekiwać kilkaset procent w perspektywie 2-4 lat.
        Moim zdaniem to wystarczający argument aby skupować i wykorzystywać obecny okres akumulacyjny w dolnej strefie na mądre kompletowanie portfela długoterminowego.

        4
        1. Panpozwoli

          Bzdura prawie doskonała. Selekcja śmieci? Czy są tu tacy magicy, którzy zrobią to w masie dobrze. Czy gdziekolwiek są. Pieniędzy nawet u nas nie brakuje. A skoro są potencjalnie duże pieniądze do zainwestowania, to wybiorą śmieci na być może set procent, czy płynność na bezpieczne 50÷100%? Pewnie będą gwiazdy śmietnika, ale czasy są ryzykowne. Lepiej mieć 50% na płynności niż pierdyrialdy % na dachu.

          4
  6. wojciech.bialek (Autor
    Wpisu
    )

    @arthec_s:
    “„Jak widać inwazja nowego plemienia zaczęła się w 2500 roku i po kilkuset latach doprowadziła to prawie całkowitego zaniku linii męskich wcześniejszej ludności”

    I to jest najcenniejsza porada inwestycyjna! My – faceci- by ocalic capital (geny) musimy nabrac ochote na czekolade. Moze wtedy ocaleją jako „pol-swoi”. Tylko jak ja ten dlugoterminowy plan inwestycyjny przedstawie mojej partnerce? Mam pomysl – dywersyfikacja!”

    Przy inwazji nowego plemienia, to partnerki aborygenów – jeśli mają warunki i szczęście – się “dywersyfikują”. Ich partnerzy idą najpierw do kamieniołomów a później do piachu.

    3
  7. wojciech.bialek (Autor
    Wpisu
    )

    @bartek:
    “patrzac kto bedzie za sterami ECB, + kogo Trump wrzuca do FED (nowi czlonkowie) to brak zludzen ze luzna polityka monetarna bedzie porzucona dobrowolnie.

    Stąd pytanie jak Pan widzi zachowanie złota?

    Nigdy zloto mnie nie interesowalo bo nie moglem zrozumiec jak to mozna wycenic, po co ludzie to trzymaja. Jedynie co nasuwa mi sie na mysl ze jest to zabezpieczenie przed szalencami w mundurkach w instytucjach monetarnych….”

    W kontekście dzisiejszej numerologicznej analogii złoto w 1987 roku zrobiło szczyt w dołku krachu na rynku akcji w grudniu, a potem rozpoczęło 12-letni spadek.

      1. wojciech.bialek (Autor
        Wpisu
        )

        Na moje oko, w ramach cyklu pokoleniowego srebro jest 3 lata i 7 miesięcy po dołku krachu z lat 2011-2015, czyli w takiej sytuacji jak w mniej więcej w styczniu 1986, czyli w 3 lata i 7 miesięcy po dołku krachu z lat 1980-1982. Wtedy stawką był wzrost o 100 proc., który rozpoczął się 4 miesiące później w maju 1986, ale oczywiście obecnie niewiele z tego w praktyce wynika.

    1. wojciech.bialek (Autor
      Wpisu
      )

      Czyżby odpowiedź na największe pytanie brzmiała nie “42” a “3 (z małym hakiem)”:

      https://www.youtube.com/watch?v=aboZctrHfK8

      ?

      Ale 3 (z małym hakiem) to pi:

      https://www.youtube.com/watch?v=dqQZmlTz1Vo

      Ciekawe ile tygodni minęło od momentu, w którym S&P 500 przekroczył po raz pierwszy wartość 3 do momentu, kiedy sięgnął 30. Można to sprawdzić tu:

      https://stooq.pl/q/?s=^spx&c=mx&t=c&a=lg&b=1

      Ale proszę być ostrożnym w tych badaniach, bo często kończą się tak:

      https://www.youtube.com/watch?v=1U1PM-p3860

      2
  8. Panpozwoli

    Nie no! Ja tu komplementy prawię, a odbiór jak zwykle. Czuję się niezrozumiany :-), jak zwykle zresztą. Stworzyć całkowitä fokcję potrafi wielu. Ale podłożyć fikcyjną ekonomię pod prawdziwą politykę (pamiętaną i znaną) to byłoby coś.
    Mózgi by się lasowały. Fakty ze znanego życia (polityka) z pięknie podłożą fikcyjną ekonomią, ale logiczną i spójną. Wyznawcy teorii spiskowych doznawali by tego czego doznaje szalony Antoni na wizycie u Misia.

    1
  9. Panpozwoli

    Skończyłem właśnie tabelkę od sentymenyu i na dziennych zobaczyłem dawno nie widziany wynik. 50,98% siły. Na tygodniach poniżej 40%, Długoterminowo prawie 56% . Co daje średnio ok 48,77%. Na plus dołożyła się energetyka, ciuchy, PKN i inne pomniejsze. Kiszka na bankach i KGH.
    Naprawdę niewiele brakuje aby u nas zaświeciło słonko. Nie kopać się z prądem plus dwa dobre infa dla banków i miedzi. I mamy hossę. 🙂
    Albo właśnie osiągneliśmy szczyt naszych możliwości i będzie tak jak było ( uśmiech minister edukacji)

        1. mac-erson

          hmm wyjaśnij mi proszę jak uzyskujesz OBIEKTYWNY pomiar ?
          Z tego co widać kadego dnia na świecie są tysiące zakładów na różnego rodzaju akcje, kontrakty gdzie są dwie strony i każda widzi wzrosty albo spadki.

    1. mac-erson

      Poza tym wszystko zależy w jakim okresie wyciągasz wnioski, H1, H4, D,W a może łącząc powyższe okresy.
      Ja odnoszę zupełnie odmienne wrażenie. Dlaczego uważasz, że kiszka na bankach. Dla przykladu PKO jest w korekcie po wybiciu. Wygląda dobrze w perspektywie średnioterminowej.

      1. Panpozwoli

        Łącze okresy. I nie chodzi mi o to, że banki wyglądają beznadziejnie jako całość. Tak jak energetyka nie wygląda super. Chodziło tylko o punkcik do sentymentu. A tu takie PEO dało po tyłach. MILLENNIUM też, ale do gry są to spółki w zupełnie różnej sytuacji.

Dodaj komentarz