Od 2003 roku Citigroup publikuje serię wskaźników o nazwie Economic Surprise Index próbujących mierzyć skalę rozbieżności pomiędzy faktycznymi danymi a wcześniejszym konsensusem ekonomistów. Wspominam o tym, bo w ostatnich dniach wzrost wartości tego wskaźnika dla USA osiągnął bezprecedensowe rozmiary. O ile do końca kwietnia dane gospodarcze były gorsze od oczekiwań i ten wskaźnika spadł do poziomu niższego nawet niż w swoim dołku z grudnia 2008, o tyle obecnie dysproporcja pomiędzy faktycznymi danymi z USA a wcześniejszymi oczekiwaniami ekonomistów wyskoczyła poza znane z przeszłości ramy.
W przeszłości wskaźnikiem z tej rodziny, który najsilniej korelował z roczną dynamiką produkcji przemysłowej w Polsce, był Economic Surprise Index dla Europy Środkowo-Wschodniej, Bliskiego Wschodu i Afryki i jego zachowanie jest już znacznie bardzie “normalne”.
Osobiście sądzę, że będziemy się trzymać w najbliższym czasie jednak ścieżki wyznaczanej przez Economic Suprise Index dla strefy euro, który po spadku do najniższego poziomu w historii w maju obecnie powrócił do poziomów z marca br.
Podsumowanie: ostatnie dane makroekonomiczne z USA zaskakiwały ekonomistów w bezprecedensowy sposób in minus kilka miesięcy temu, a ostatnio in plus.