k(NO)w FUTURE

TSUE się wypowiedział, sprawa zakończona?

Ogłoszenia blogowe.

Założyłem sobie twittera, gdzie wrzucam różne obrazki (w większości oczywiście, te które pojawiają się na blogu). Czytelników, którzy posługują się tym diabelskim wynalazkiem zapraszam: @wb_kNOw_FUTURE (z lewej strony na dole znajduje się guzik twittera).

Koniec ogłoszeń.

Nie jestem prawnikiem i “logika prawnicza” jest mi obca, więc nie mam oczywiście kompetencji by ocenić konsekwencje wyroku TSUE. Sam rynek też chyba nie jest pewien, bo bo bardzo silnych wahaniach indeks WIG-Banki jest w chwili, gdy piszę te słowa prawie dokładnie na zero (EDIT: a teraz znowu -1,1 proc.) w stosunku do wczorajszego zamknięcia. Zacytuję tu tylko fragment tekstu ze strony Rzecznika Finansowego:

I jeśli oczekiwany przez sektor bankowy wyrok TSUE będzie korzystny  dla kredytobiorców, to sądy mogą częściej unieważniać umowy lub przewalutowywać je na złote z zachowaniem stawki LIBOR – prognozuje  dziennik. A takie wyroki sądów już zapadają.
Zdaniem “Rz”, istotne jest teraz, jak będą  wyglądać rozliczenia banku z klientami po unieważnieniu umowy kredytowej.  Banki już zapowiadają, że będą walczyć o wynagrodzenie za korzystanie klienta  z kapitału przez okres trwania unieważnionej umowy. W opinii gazety, są   dwa scenariusze możliwych rozwiązań. I tak, w pierwszym wariancie, po rozwiązaniu umowy  klient zachowuje mieszkanie, ale zwraca początkową wartość kredytu,  odzyskując wpłacone  odsetki ustawowe lub średnie oprocentowanie hipotecznych kredytów złotych. Natomiast w  drugim scenariuszu rozliczenia, właścicielem mieszkania zostaje bank, ale – pisze dziennik  – “najpewniej będzie się domagać od klienta wynagrodzenia za korzystanie z mieszkania w okresie do rozwiązania umowy. To odpowiednik opłaty za kapitał w pierwszym scenariuszu, ale to rozwiązanie wydaje się trudniejsze i mniej prawdopodobne”. “Rz” przytacza  tu opinie prawników frankowiczów,  że takie roszczenia banków są bezzasadne, gdyż  przedawniają się z upływem trzech lat od udostępnienia kredytu.  

Zapowiada się więc chyba długa, wyczerpująca i kosztowna walka w sądach pomiędzy bankami a kredytobiorcami. Szkoda, że na giełdzie nie są notowane specjalizujące się w tych sprawach kancelarie prawne… (EDIT: myliłem się).

Zanim konsekwencje wyroku TSUE staną się w pełni zrozumiałe proponuję popatrzyć, co się dzieje na wykresie WIG-Banki.

Obraz nie jest chyba wyraźny. Z jednej strony wcisnąłem ten wykres w obręb 20-letniego kanału trendu wzrostowego, którego dolne ograniczenie nie jest tak daleko od obecnych poziomów indeksu. Z drugiej strony od 2009 roku można dopatrzyć się na wykresie formacji wachlarza, którego trzecie ramię zostało przebite w dół w sierpniu, co nie jest zbyt optymistycznym sygnałem. Tym samym sierpniowym ruchem indeks wybił się z czegoś, co wygląda jak trochę krzywiczna formacja “głowy z ramionami”, której rozmiary sugerują spadek w okolice poziomu 6000 pkt. Długoterminowy opór w okolicach 9000 pkt. jest wyznaczony przez szczyty z 2007, 2014 i 2018 roku (obecny poziom indeksu to 6821 pkt.), zaś dosyć twarde wsparcie znajduje się w strefie 5000-5700 pkt. wyznaczonej przez minima z lat 2011-2012 oraz z 2016 roku.

Wykres względnej siły WIG-Banki do WIG-u od 2001 roku buja się w szerokim trendzie bocznym, obecnie znajduje się nie tak daleko od jego dolnego ograniczenia i na razie chyba nie ma powodów sądzić, by ten trend boczny szybko opuścił.

Trzeba oczywiście pamiętać o dominującym znaczeniu globalnych trendów. Poniżej porównanie MSCI Emerging Markets Banks Index (USD) z dolarową wartością WIG-Banki.

Widać wyraźnie, że akcje notowanych na GPW banków od jakiegoś czas systematycznie zostają w tyle za akcjami banków z innych EM, co potwierdza wykres względnej siły obu indeksów, który spada od czasu szczytu kredytowych ekscesów z 2008 roku, w 2015 roku trwale przełamał w dół istotne wsparcie a ostatnio zalicza historyczne minima.

Podsumowanie: wyrok TSUE zdaje się otwierać polskim sądom drogę do rozwiązywania obarczonych wadliwymi klauzulami umów kredytowych, ale nie jest jasne, jak to będzie wyglądało w praktyce (“Banki już zapowiadają, że będą walczyć o wynagrodzenie za korzystanie klienta  z kapitału przez okres trwania unieważnionej umowy.”). Przy obecnych poziomach WIG-Banki z 2,5-letnim silnym oporem tuż nad głową i pewnym dystansem do istotnych wsparć akcje polskich banków generalnie nie wydają być obecnie jakoś szczególnie atrakcyjne.