W ciągu 2 poprzednich sesji WIG 1) wzrósł o prawie 6 proc. po tym, jak 2) w trakcie poprzednich 7 sesji stracił ponad 14 proc. 3) spadając do przynajmniej rocznego dołka. Takie charakterystyczne zachowanie zdarzyło się wcześniej w ciągu minionych prawie 30 lat istnienia tego indeksu 5-krotnie przy 4 okazjach.
Zobaczmy najpierw ostatnią ścieżkę WIG-u na tle tych wokół sygnałów z lat 1998, 2008 i 2011 zostawiając na razie sygnały z przełomu 1994/95 na boku.
Jak widać w każdym z tych 3 przypadków po WIG był w mniej więcej miesiąc i w mniej więcej 3,5 miesiąca nie wyżej niż na poziomie odpowiadającemu wczorajszemu zamknięciu. Najpóźniej po tych 3,5 miesiącach “wstrząsy wtórne” się kończyły i nadchodziło trwałe odreagowanie spadków. Widać to w zachowaniu projekcji ścieżki WIG-u opartej na tych 3 precedensach:
Dodajmy teraz 2 sygnały sprzed ćwierć wieku:
… i z wszystkich 5 ścieżek zróbmy projekcję:
Na krótką metę robi się tu trochę chaotycznie, ale projekcja wygląda podobnie z wtórnym dołkiem na 71-ej sesji po sygnale.
Myślę, że nie ma się co przywiązywać do wysokiej dynamiki tych projekcji wynikającej z wysokiej “bety” naszego rynku w przeszłości.
Ktoś mógłby zarzucić zastosowanemu powyżej doborowi kryteriów, że włączając w nie wymóg zaliczenia podczas spadku przynajmniej rocznego dołka, praktycznie wymusiłem sygnały pojawiające się w okolicach dołków. W pewnym sensie to prawda, ale niewiele to zmienia w okresie od września 1998 do dziś (wcześniej rzeczywiście takie ruchy jak ostatnie pojawiały się również w okolicach szczytów):
Osobiście najbardziej lubię porównanie z ostatnim z tych sygnałów, czyli tym z sierpnia 2011. Moim zdaniem – po przeniesieniu na dwie różne skale – wygląda uroczo:
Podsumowanie: na podstawie przedstawionych precedensów podobnego do ostatniego zachowania WIG-u z przeszłości można uznać, że właściwa część paniki już za nami, ale rynek powinien jeszcze do 3,5 miesiąca przeżywać od czasu do czasu różne wstrząsy wtórne zanim na trwale otrząśnie się z tego szoku.