Jakoś nie mam pomysłu na dzisiejszy popołudniowy komentarz, więc postanowiłem łikendowo nawiązać do wydarzeń mijającego tygodnia. Po pierwsze obchodziliśmy w tym tygodniu 100-lecie urodzin Stanisława Lema. To ważny dla mnie pisarz, bo swoją drugą dekadę życia generalnie spędziłem na lekturze jego wszystkich książek (potem stopniowo się przestawiłem na Philipa K. Dicka).
Równocześnie w tym tygodniu Grzegorz Braun wywołał jakiś tam skandal w Sejmie.
Oba tematy można łikendowo połączyć poniżej zamieszczonym filmikiem.
Podsumowanie: Kiedy jeszcze Grzegorz Braun nie wiedział, że będzie musiał zostać Grzegorzem Braunem, a Stanisław Lem nie wiedział, że już przestał być Stanisławem Lemem.