k(NO)w FUTURE

Rosji skończyły się pieniądze?

Hipoteza: Rosji skończyły się pieniądze i próbuje za wszelką cenę je zdobyć wyprzedając surowce, których jest jednym z głównych producentów na świecie.

Na rynku palladu trwa krach.

Rozmiary opuszczonej dołem na początku tego roku szczytowej konsolidacji na tym rynku sugerują kontynuację spadku do okolic poziomu 1000 USD/uncję.

Ktoś najwyraźniej dosyć rozpaczliwie próbuje wyprzedawać swoje zasoby tego metalu szlachetnego. Dwoma zdecydowanie największymi producentami tego metalu są RPA i Rosja (kraje takie jak Kanada i USA produkują go mniej więcej 5 razy mniej każdy).

Chyba bardziej prawdopodobne jest, że w tym przypadku to nie RPA dokonuje tej wyprzedaży.

Oczywiście również prawdopodobne jest, że cena palladu – użytecznego metalu wykorzystywanego do produkcji samochodowych katalizatorów – nie spadnie do zera, bo na poniższym wykresie widać, że w okolicach owego 1000 USD znajduje się solidnie wyglądające wsparcie. Ale to nadal ponad 25 proc. potencjał spadkowy.

W piątek po południu pallad taniał na NYMEX-ie o ponad 4 proc. Ale również o niecałe 4 proc. taniała platyna. Tu pod względem skali produkcji absolutnie dominuje Republika Południowej Afryki, ale Rosja jest – chociaż z 6-krotnie mniejszą produkcją – na drugim miejscu na świecie.

To może po palladzie przyjdzie kolej na platynę? Długoterminowy potencjał spadkowy wydaje się interesujący.

Wracając do palladu – jego największym na świecie producentem jest rosyjski Norilsk Nickel. Jak wskazuje nazwa spółki, jego głównym produktem jest nikiel. Jeśli sformułowana na początku niniejszego komentarza hipoteza jest słuszna, to prawdopodobne jest, że prędzej czy później przyjdzie pora i na ten metal. Tu też miejsca na spadek jest całkiem sporo.