k(NO)w FUTURE

Chinageddon to nie jest, ale…

W ostatnim czasie w mediach pojawia się coraz więcej tekstów sceptycznie odnoszących się do perspektyw gospodarki Chin. Przyczyniło się do tego zapewne lekkie rozczarowanie niezbyt imponującą siłą po-covidowego odbicia koniunktury gospodarczej w górę, z którym wiązano poprzednio skore nadzieje. Wspomina się również fatalne perspektywy demograficzne Chin (w 2022 ich populacja spadła po raz pierwszy od czasów Wielkiego Głodu z początku lat 60-tych).

W ostatnich dniach Shanghai B-Share Index (indeks dostępnych dla cudzoziemców denominowanych w dolarach chińskich akcji) ostro zanurkował w dół osiągając swe najniższe od ponad 2 lat poziomy. Może więc warto przyjrzeć się sytuacji technicznej tego indeksu.

Zacznijmy od najkrótszej perspektywy obejmującej okres od wybuchu pandemii Covid-19 do teraz:

Widać, że spadający od roku wykres Shanghai B-Share Index opuścił w tym tygodniu dołem kanał trendu spadkowego. Wyjście dołem z kanału trendu spadkowego jest niewątpliwie świadectwem wielkiej słabości panującej na tym rynku. W standardowym scenariuszu konsekwencją takiego wyłamania powinien być spadek o szerokość opuszczonego dołem kanału. Jak widać do tego celu jeszcze trochę brakuje.

W średniej perspektywie wykres Shanghai B-Share Index zaczął spadać ze swojego historycznego rekordu już w 2015 roku.

Spadek ten kulminował na razie covidową paniką w maju 2020, ale kusi umieszczenie historii tego wykresu z ostatnich 8 lat w obrębie kanału długoterminowego trendu spadkowego. Jego dolne ograniczenie znajduje się obecnie w okolicach poziomu 155 pkt. wobec 237 pkt. obecnie. Byłoby elegancko, gdyby ten indeks tam w którymś momencie dotarł.

Gdyby się tak stało na wykresie Shanghai B-Share Index doszłoby do bardzo ciekawej sytuacji.

Oznaczałoby to bowiem wyłamanie z pięknej kształtującej się od 2009 roku potencjalnej formacji “głowy z ramionami”, której “linia szyi” znajduje się na poziomie ok. 200 pkt. Jej rozmiary sugerują spadek indeksu nawet poniżej dolnego ograniczenia kanału trendu wzrostowego, w obrębie którego indeks przebywa od początku swego istnienia czyli od 1992 roku. To rzeczywiście oznaczałoby “Chinageddon”, ale może nie ma na razie sensu aż tak daleko wybiegać w przyszłość.