k(NO)w FUTURE

Amerykanie odzyskali odwagę

Powrót groźby podniesienia amerykańskich ceł na chińskie towary warte 200 mld dolarów z 10 proc. na 25 proc. (oraz sugestia, że cłami mogłyby zostać obłożone kolejne grupy towarów) świadczy moim zdaniem o tym, że Amerykanie odzyskali nieco pewności siebie mocno nadwątlonej po szoku jakim był najgorszy od czasu Wielkiej Depresji grudzień na Wall Street i późniejsze pojawienie się na tamtejszym rynku inwersji krzywej rentowności.

Moim zdaniem były dwa główne powody tego nawrotu buńczuczności administracji USA. Po pierwsze w kwietniu stopa bezrobocia w USA spadła do najniższego poziomu od 1969 roku (3,6 proc.). Taki rozwój wydarzeń był wcześniej sugerowany przez kwietniowy spadek liczby nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych do 50-letniego minimum (patrz również “Czy zachowanie stopy bezrobocia w USA może ostrzec przed recesją?“).

Co prawda w okresie minionego półwiecza zdarzyło się raz (w 1973 roku), że formalna recesja (szare pionowe paski na powyższym obrazku) zaczęła się raptem miesiąc po ustanowieniu przez wysokość stopy bezrobocia w USA nowego cyklicznego dołka, ale jednak mediana odległości czasowej pomiędzy ostatnim cyklicznym minimum wysokości stopy bezrobocia a początkiem recesji wynosiła 11 miesięcy (a średnia 13 miesięcy). A przecież nie mamy pewności, że stopa bezrobocia w USA nie będzie nadal spadać. Z pewnością bardzo niska wysokość stopy bezrobocia w USA będzie wytwarzać napięcia inflacyjne, ale od tego do początku recesji jest jeszcze daleko.

Drugim powodem przypływu śmiałości w negocjacjach z Chinami, który wykazał w ostatnich dniach Donald Trump, było zachowanie rynku akcji w USA. W ciągu 86 sesji od wigilijnego dołka S&P 500 wzrósł o ponad 25 proc. W ciągu minionych 2 pokoleń podobne ruchy zdarzyły się wcześniej jedynie 7-krotnie. W każdym z tych 7 przypadków początek recesji w gospodarce USA odległy był od takiego sygnału o przynajmniej 26 miesięcy (a zwykle znacznie więcej; patrz również “Cuda na Wall Street“).

Podsumowanie: wydaje się, że silny w ostatnich miesiącach rynek pracy w USA i silny tamtejszy rynek akcji przywróciły trochę pewności siebie administracji Stanów Zjednoczonych, co skłoniło ją do ponownego zaostrzenia kursu wobec Chin.