Projekcja wartości S&P 500 po powrocie na poziom szczytu

Weźmy te sygnały na S&P 500 opisane rano, których było najwięcej czyli: indeks 1) osiąga historyczny szczyt po raz pierwszy po przynajmniej 2) 4-miesięcznej przerwie 3) będąc przynajmniej 24 proc. powyżej swego półrocznego dołka. Takich sygnałów podobnych z tego punktu widzenia do wczorajszego było w historii S&P 500 cztery. Zsynchronizujmy sobie ścieżki indeksu w momentach generowania takich sygnałów po raz pierwszy.


Powered by macrobond.com

Jak widać w tych 4 przypadkach historycznych jakoś tam podobnych do obecnej sytuacji w ok. 10 miesięcy po sygnale S&P 500 był nadal powyżej poziomów ustanawianych w momencie generowania takiego sygnału.

Uśredniając te ścieżki otrzymujemy projekcję wartości indeksu, która w ciągu najbliższych prawie 3 tygodni w wchodzi w kilkuprocentową korektę, ale później rośnie przez następne ok. 8 miesięcy o kilkanaście proc.


Powered by macrobond.com

Podsumowanie: oczywiście obecna sytuacja jest podwójnie specyficzna – pandemia plus wybory prezydenckie w USA na początku listopada – i tym razem wszystko może rozegrać się inaczej, ale przedstawione precedensy podobnej do obecnej sytuacji sugerują, że amerykański rynek akcji powinien być jeszcze w miarę bezpieczny przez przynajmniej 3 kwartały.

Komentarze

  1. Bankier

    I ta projekcja pokazuje ,że ci co zarobili 60% od dołka w marcu na S&P nie będą przez następny rok już niczego szukać na rynku , te kilka -kilkanaście procent ostatniej fali przez 10 miesięcy to ich nie będzie interesowało , poczekają na gotówce na kolejny szybki krach i DODRUK FEDU tym razem 7 bilionów bo FED co dodruk podwaja sumę .

    Także bujanie w bok i nudy do zwymiotowania nas czekają, chyba ,że ktoś umie w boczniaku łapać szybkie dzienne ruchy .

    6
    1. zorro

      Dawniejsze projekcie po krachu covidowym wskazywały wcześniejszy lub późniejszy drugi dołek. Dziś wiemy, że żadnego drugiego dołka nie było. Traktujmy to więc jako formę zabawy historycznymi wykresami bez jakichkolwiek wniosków na przyszłość.

      7
  2. Bankier

    Zasada jest bardzo prosta , jeżeli 3 biliony FED pchnęły rynek o 60% w górę w USA , to teraz potrzeba 6 bilionów żeby z tych poziomów popchnac rynek , a tutaj gospodarki troche odbiły i pieniądze przejda z rynków na wydatki konsumenckie , to żadna filozofia żeby pchać rynki coraz wyżej potrzeba coraz więcej kasy i to w bilionach

    Drugiego dołka nie było bo kiedyś FED na całe QE wydawał 600 miliardów a teraz tygodniowo drukował 700 miliardów , te całe wzrosty to kasa FEDu i reszty banków centralnych dlatego tak wielu jest zdziwonych że żadne wyceny , korekty itd. nie działają , Bank Japonii informował że skupił 80% akcji z rynku japońskiego za pomocą ETFów , to kto niby ma sypać akcjami na ten krach ?

    3
  3. mwfri

    Wzrosty od marca:
    1. Prawidłowe zdyskontowanie odbicia v-kształtnego w gospodarce wynikającego ze stymulusów i przeniesienia popytu.
    2. Prawidłowe zdyskontowanie przez rynek luźniejszego podejścia społeczeństw i rządów do lockdownu na jesieni(?)
    3. Zachowania stadne: “milenijna pluskwa” + fomo (swoją drogą widzę ostatnio, że analogie do bańki internetowej Pan Wojciech już chyba porzucił, nie rozumiem czemu, obecne wzrosty chyba się jeszcze mieszczą w tę analogię)

    Dywagacje o przeszłości zwykle zostawiam analitykom, ale tutaj kwestia powodu wzrostów usiackich może mieć pewne odzwierciedlenie w przyszłości. Moja teza jest taka, że ci, którzy wierzą, że te pare smiesznych bln, z ktorych wiekszosc zapewne trafiła na rynek dłużny, są powodem obecnych wzrostów – zostaną w przyszłości złapani w pułapkę. Fed będzie “drukować”, a rynki dalej będą lecieć na ryj. Ale kiedy to się stanie to nawet nie próbuję zgadywać.

    2
  4. tinley

    Fed schłodził głowy. Nie jest zdeterminowany w kontrolowaniu krzywej rentowności. Złoto w dół, rentownosci w góre, dolar w górę… Cóż… nikt nie obiecywal 13000 na nasdaqu do końca grudnia. Niestety ten wzrost od marca jest głęboko chory a wykres wieloletni wygląda jak nadciągająca katastrofa choć te ekstremalne wartości dotyczą praktycznie wszystkiego co jest na rynku poza aktywami indeksowanymi inflacją (jeszcze) choć i one już zaczynają rajd w góre.

    1
    1. tinley

      Co łona gada? Nie ma grypy bezobjawowej tak jak i nie ma choroby wywołanej covidem bez objawów. (Aw ogóle to jaka jest nazwa choroby wywoływanej przez tego wirusa)? Tu racja. Tylko nikt nie nazywa chyba chorym bezobjawowego nosiciela? Moze się mylę? Bo problem jednak jest . A jakby tak nosiciela HIV wypuścić między ludzi bez kondoma i powiedzieć mu “idź chlopie grzesz wiecej bo oprócz tego że jestes zarażony toś zdrowy jak byk”? W końcu nie ma jeszcze objawów AIDS (a moze nie ma w ogóle AIDS bo jedynie jest zakażony).
      A co do przypisywania zmarłym covid jako przyczyny to jest taki problem że doktor czy ktokolwiek argumentujący że covid był lub nie jest przyczyną śmierci musiałaby w sądzie udowodnić że pacjent gdyby wygnać z niego wirusa żyłby długo i szczęśliwie albo zmarł następnego dnia na chorobę współistniejącą.
      Dla mnie jedynym wskaźnikiem racjonalnie oddającym stan zagrożenia przynajmniej w naszym kraju jest ilość zgonów rdr. Z tego co wiem nie zmienil się drastycznie wiec albo covid Polaków nie rusza, albo Polacy zaczeli myc ręce i przestali umierać na grypę a braku uzupełnił covid bo radykalnego wzrostu umieralnosci w PL nie ma. Inaczej niż we Włoszech i Hiszpanii gdzie śmiertelność w tym roku wzrosła.

        1. digesting slowly

          A skąd ten pik? Może przez respiratory, oddaliły koniec konającym na “choroby współistniejące”, no ale nawet respirator nie podtrzyma denata w nieskończoność (tak jak drukowanie gotówki nie uratuje gospodarki :)).

            1. tmoore

              @PIES_AGENT – przecież to oczywiste że jesteśmy znudzeni pierdzeniem dr Q i jego tendencją do robienia shamingu co jest charakterystyczne dla każdego durnego lewaka. Brak pomysłów, przedstawiane oczywistych oczywistości jak z Dino – niech sam teraz zainwestuje – bo są bezpiecznie- jako wow odkrycia. Zaciekła krytyka nowych trendów i powoływanie się na stare autorytety (to nie jest o naszym gospodarzu). A na koniec drobny donosik z prośbeczką o bana jak się intelektualnie nie wyrabia. I to jest właśnie lewactwo – bez idei i pomysłów z pseudointelektualnym bełkotem, mieleniem oczywistych oczywistości – jak wypociny o Dino i donosikiem na końcu – słowem albo o d…albo chociaż łatkę antysemity przykleić. Jak zostaniesz panie pies_agent milordem to się dowiesz…Pozdrowienia

              8
        1. tmoore

          A gdzie mamy kreować – w stodole czy z dr Q, który na końcu p…..donosik. Pan się Panie Bankierze nie przejmuje – podobno tenis stołowy bardzo poprawia koordynację myślową i szybkie kojarzenie faktów. pan jeszcze może spróbować bo taki Q to mu zostaje bulle – c`yli jedna piłka na pół godziny myk…myk…

          3

Dodaj komentarz