Przypomnijmy sobie o cyklu 160-miesięcznym

Będę dziś kontynuował przegląd zjawisk cyklicznych, które mogą w przyszłym roku stanąć na drodze hossy na GPW. Kusi mnie bowiem myśl, by zintegrować wnioski uzyskane ostatnio na podstawie analizy “decennial pattern”, który dla WIG-u (na podstawie ścieżek indeksu po 20 listopada 1999 i 20 listopada 2009) daje następującą projekcję:


Powered by macrobond.com

(ale pamiętajmy, że 20 lat temu słabość zaczęła się już w marcu 2000, ale 10 lat temu dopiero w kwietniu 2011, więc ta projekcja jest wypadkową dwu istotnie rozbieżnych scenariuszy)

… z inną “ezoteryczną” koncepcją cyklu 160-miesięcznego (poczwórnego cyklu Kitchina), o której pisałem 2,5 roku temu (“Cykl 160-miesięczny“).


Powered by macrobond.com

Oczywiście to, że kluczowe szczyty WIG-u z marca 2000 i lipca 2007 odległe były o 4-krotność średniej długość cyklu Kitchina czyli o właśnie 160 miesięcy, nie było przypadkiem. Równocześnie jednak zakładanie, że ten schemat dokładnie powtórzy się ponownie, byłyby niezbyt rozsądne.

Założenie, że jednak tak się stanie, daje sugestię, że WIG jest obecnie w podobnej sytuacji jak w lipcu 2006 (na rok przed szczytem z lipca 2007) i jak w marcu 1993 (na rok przed szczytem z marca 1994).

Można by zrobić projekcję wartości WIG-u opartą na cyklu 160-tygodniowy, a następnie uśrednić ją z powyższą projekcją opartą na “decennial pattern” (a późnej z projekcjami opartymi na innych cyklach), ale niestety nie ma to sensu, bo – niemożliwy do powtórzenia – 20-krotny wzrost wartości WIG-u pomiędzy marcem 1993 a marcem 1994 zdominowałbym każdą taką projekcję.

Pozostaje wniosek, że o ile “decennial pattern” na podstawie doświadczeń minionych 2 dekady sugeruje, że WIG zrobi ważny szczyt pomiędzy marcem 2020 a kwietniem 2021, o tyle moja koncepcja “cyklu 160-miesięcznego” (poczwórnego rymu wynikającego z cyklu Kitchina) sugeruje bardzo istotny szczyt w okolicach listopada 2020 (przez przypadek jest to termin wyborów prezydenckich w USA).

“Decennial patern” sugeruje koniec późniejszej słabości pomiędzy wrześniem 2021 a czerwcem 2022, a “cykl 160-miesięczny” analogiczny koniec słabości w przedziale listopad 2021-czerwiec 2022.

Jak widać obie koncepcje – “decennial pattern” i cykl 160-miesięczny sugerują, że w latach 2020/21-2021/22 czeka krajowy rynek akcji jeszcze jedna niemiła niespodzianka.

Podsumowanie: koncepcja cyklu 160-miesięcznego sugeruje silne wzrosty cen akcji na GPW do listopada 2020, a następnie duży spadek trwający do listopada 2021-czerwca 2022.

Komentarze

  1. podczaszy1

    @WB
    Jak widać obie koncepcje-“decennial pattern” i cykl 160 miesięczny sugerują,że w latach 2020?- 2021 -2021/2022 czeka krajowy rynek akcji jeszcze jedna niemiła niespodzianka”.

    Nie jedna, nie jedna.:)))

    1
      1. podczaszy1

        No ja temu nie zaprzeczam,że te koncepcje coś takiego sugerują, ale czy te rekordy będą to już całkiem inna sprawa. Ja tego nie zakładam, bo założenie,że jesteśmy jesienią 1999 roku / a tylko wtedy miałoby to jakiś sens/ jakos tak odrzucam. Nie widzę podobieństwa. Oczywiście mogę się mylić.:)))

    1. konsultant121

      Juz za chwileczkę juz za momencik dolarek wnet zacznie sie kręcić:)) Póki co niech sie stanie hossa w 4 miesiace do 75.000 na WIGu! Mac-erson juz szykuję sie do wyboru fundacji i przelewu 100zł za przegrany zakład:)

      1
  2. podczaszy1

    A swoja drogą to na przytoczonym przez Gospodarza rysunku wig-u wyrażnie widać podwójny szczyt 1994-2000 i 2007-2018 i nikt tutaj nie chce tego zauważyć. A dlaczego? Bo chcą zarobić, a nie wyobrażają sobie tego bez wzrostów indeksów. To też jak te konie z klapkami na oczach jedynie wzrostów wypatrują.

  3. Dante

    @Wojciech Białek
    Czy mógłby Pan przeanalizować stosunek kredytów konsumpcyjnych (household debt) do kredytów dla firm na produkcje (non-financial debt) dla USA, Europy i Polski? Bo ten pierwszy zwiększa konsumpcję (i jest proinflacyjny), a ten drugi wydajność produkcji (i jest prodeflacyjny), zatem to ratio wpływa na inflację – przykładowo w okresie 2008-2009 ten stosunek spadał (houshold spadał szybciej), a przez to spadała inflacja, a w okresie 2009 – 2011r. ratio rosło (kredyty dla firm spadały szybciej niż konsumpcja) i inflacja wystrzeliła w górę. Patrząc, przykładowo na Australię i Kanadę jest bardzo możliwe, że obecny poziom zaciągania kredytów konsumpcyjnych się załamie, a w USA kredyty dla firm. Takie dane byłyby bardzo użyteczne przy analizie czy czeka nas kryzys inflacyjny czy deflacyjny, a także przy etymacji kursów walutowych.

  4. digesting slowly

    “digesting slowly 20 listopada 2019 o 11:42Zaloguj się, aby móc odpowiedzieć
    Te płynne znikły na otwarciu. Na JSW jeszcze są.”

    Jak tak dalej pójdzie to może się opłaci.
    Wiedziałem że coś się będzie dziać na ropie i paliwach i na tej podstawie postawiłem na Lki.

    1. b_54

      Nie przesadza Pan z tym przechwalaniem się ? Od początku października polecił Pan z 70 spółek, więc te 5, które akurat dzisiaj robią roczne maksimum, to żaden wyczyn.
      Ale jeśli jest Pan rzeczywiście tak dobry w typowaniu spółek, to się Pan marnuje pisząc te codzienne komentarze.

      6
  5. podczaszy1

    Janusz Jankowiak w swoim wywiadzie dla business insider mówi: każdy z istniejących systemów dobrowolnego oszczędzania ma znaczenie marginalne dla przyszłych emerytur. Trudno się z Nim nie zgodzić, a Mateusz Morawiecki po prostu bije pianę i rżnie głupa.

    1
    1. Dante

      @podczaszy1
      Ponad 80% funduszy inwestycyjnych, aktywnie zarządzanych przegrywa z rynki (indeksem bazowym), zatem mechaniczne kupowanie tanich ETFów na rynki wschodzące (m.in EEM) powinno w najbliższych latach dać dużo lepszy zysk niż prawie wszystkie fundusze z PPK. Kolejna sprawa, to forma oszczędzania, bo od początku XXw. Polacy byli już 7-krotnie okradani przez państwa, pod które podlegali – przeważnie poprzez inflację (średnia strata 50 – 90% wartości siły nabywczej oszczędności). Ostatni najnowszy raz poprzez nacjonalizację OFE, ale skoro historyczna statystyka wskazuje na kradzież poprzez inflację, to i w przyszłości ta metoda wróci – tym bardziej, że kończy się deflacyjny ok. 40-letni rynek byka na rynku obligacji, a zaczyna się inflacyjny rynek niedźwiedzia.

      1. tinley

        Większość funduszy akcji polskich to wyroby funduszopodobne. Niemniej jednak jest kilka dobrych które wcale nie przegrywają z WIG zbyt wiele nie mówiąc już o WIG20 który polskie fundusze pokonały w perspektywie ok 10 letniej o jakies 50%. W lutym czy styczniu będzie 10 rocznica zakończenia wielkiej bessy z 2007r. od tej pory dobry fundusz akcji zarobił ok 100%. Wig 130%. Wig20 ledwie 40. Mało, dużo… Zależy jak kto patrzy. 10% rocznie dla człeka z ulicy który kupił w dołku i trzymał to nie jest mało. Tyle że to kupno w ekstremalnym dołku. Kupno póxniej to już inna sprawa.
        Fundusz uniwersalny nie może sobie pozwolić na akumulację większej ilości małych spółek które kiedyś dawały dobrze zarobić. Pewnie stąd ta rożnica. Zresztą nie każdy fundusz m w benchmarku pokonanie WIG. A to że fundusze akcji polskich nie zarabiają tocóż. Z próżnego nawet Salomon nie zrobi jajecznicy. POlska giełda jest jaka jest i fundusze w tym roku się na niej przejechały. To miał byc rok WIG20 (pod PPK). Wyszło jak zawsze. Obecnie większosć funduszy załadowana jest w wig20 i cierpią bo PPK jak wszystko na to wskazuje okaże się wydmuszką.

    1. tinley

      to już historia. Wahadełko odbija w drugą stronę . Dzisiejszą zagadkę spadków akcji i jednocześnie wzrostów rentowności to chyba oznaka farewell nadziei na obniżkę stóp w grudniu. Taką mam koncepcję bo inaczej to się na dziś po prostu nie składa przy zaostrzeniu retoryki handlowo wojennej. A fundusze? jak ktoś inwestuje w fundusze ‘polskoakcyjne’ to na dzien dzisiejszy nie ma to zadnego sensu. Zagranica – owszem, ale ponoć tam jest drogo wg niektórych bo dla Buffeta w obecnych realiach akcje sa żałośnie tanie.

  6. wider_swider

    tinley, skoro dla Buffetta akcje takie tanie to prawdopodobnie czeka, aż będą droższe ze swoją rekordową ilością zgromadzonej gotówki. Świat ma wielkie szczęście goszcząc w swych skromnych progach tak wspaniałomyślnych filantropów, którzy czekają, aż niższe klasy społeczne pokupują w pierwszej kolejności, a dopiero wtedy Ci swym majątkiem wywindują ceny wzbogacając całe społeczeństwo. Piękna historia. Taka prawdziwa amerykańska produkcja.

    3

Dodaj komentarz