Saldo INI SII na granicy sygnału sprzedaży

W zeszłym tygodniu zastanawiając się jaki poziom salda INI SII można będzie uznać za krótkoterminowy sygnał sprzedaży polskich akcji (“Co uznać za sygnał sprzedaży na INI SII?“) doszedłem do wniosku, że:

“za krótkoterminowy sygnał sprzedaży można będzie w najbliższych tygodniach uznać wyjście salda INI SII powyżej poziomu +26 pkt. proc. lub wyjście salda INI SII o ponad 30 pkt. proc. powyżej linii regresji jego długoterminowego trendu (ta linia trendu jest obecnie na poziomie -4,33 pkt. proc., co dawałoby saldo INI SII powyżej 25,6 pkt. proc. jako sygnał sprzedaży).”

Dziś to saldo osiągnęło poziom +25,9 pkt. proc.

Powered by macrobond.com

Oczywiście nie znaczy to, że należy od razu wpadać w panikę: pomiędzy osiągnieciem przez saldo INI SII obecne poziomu na początku czerwca, a sierpniowym szczytem WIG-u 20 upłynęły 2,5 miesiąca.

Podsumowanie: saldo INI SII (+25,9 pkt. proc.) osiągnęło dziś strefę (25,6-26 pkt. proc.) ewentualne dotarcie do której uznałem w poprzednim tygodniu za krótkoterminowy sygnał sprzedaży.

Komentarze

  1. fast_market

    Sorry, że długie, ale może kogoś zainteresuje:

    Nov. 19 (PAP) — Inflacja w 2021 r. może przekroczyć 3,5 proc., więc w II poł. przyszłego roku możliwe są bardzo ostrożne podwyżki stóp procentowych – powiedział PAP Biznes członek RPP Jerzy Kropiwnicki. Jego zdaniem, wcześniej należy brać pod uwagę zwiększenie skali skupu i klas aktywów, które nabywa NBP.
    “Widać szereg czynników, których łączne oddziaływanie może sprawić, że przyszłoroczna inflacja przebije 3,5 proc. W takim scenariuszu trzeba się będzie zastanawiać w II połowie 2021 r., czy nie przystąpić do stopniowych podwyżek stóp procentowych. Cykl podwyżek trzeba będzie przeprowadzić bardzo ostrożnie, więc nie widzę w 2021 r. możliwości powrotu stopy referencyjnej do 1,50 proc. Natomiast w dalszej perspektywie wskazany byłby powrót stóp do takich poziomów, które nam dobrze służyły przez ostatnie kilka lat” – powiedział Kropiwnicki.
    “Nadmierne i szybkie zacieśnianie polityki monetarnej w okresie ożywienia byłoby niewskazane. Skuteczność stóp procentowych w pobudzaniu koniunktury jest ograniczona i dużo lepiej wygląda w modelach ekonomicznych, natomiast jako narzędzia hamowania wzrostu gospodarczego stopy procentowe działają bardzo skutecznie” – dodał.
    Centralna ścieżka listopadowej projekcji NBP zakłada w 2021 r. średnioroczną inflację na poziomie 2,6 proc., a w 2022 r. 2,7 proc.
    Zdaniem członka RPP, argument za podwyżką stóp w przyszłym roku znajduje uzasadnienie także w tym, że dotychczasowe obniżki kosztu pieniądza nie dały “podstawowego i najbardziej oczekiwanego” efektu, na który wskazuje teoria ekonomiczna – nie obserwuje się zwiększonej akcji kredytowej ze strony banków.
    “Oczywiście można się cieszyć, że osoby, które wcześniej zaciągnęły kredyty płacą niższe raty, czy że nastąpiło niewielkie osłabienie złotego, co dobrze wpływa na naszą konkurencyjność w eksporcie. To są jednak tylko efekty uboczne – dobrze, że je obserwujemy, ale ważniejsze jest to, że obniżki stóp nie zadziałały do końca tak, jak można było tego oczekiwać” – uważa Kropiwnicki.
    Ekonomista jest przeciwnikiem dalszego cięcia stóp, w szczególności na ujemne poziomy.
    “Poza tym, polityka zbyt niskich stóp zniechęca do trzymania oszczędności w bankach. Niemal wszyscy posiadają w dzisiejszych czasach konta osobiste, więc całe społeczeństwo ponosi koszty ujemnego oprocentowania depozytów, czy wzrostu opłat za prowadzenie rachunków konta. Wobec powyższego nie ma sensu zastanawiać się nad dalszymi obniżkami stóp. Nie widzę pożytku z ujemnej stopy w warunkach polskiej gospodarki i nie będę się za czymś takim opowiadał. W najwyżej rozwiniętych gospodarkach ujemne stopy mają pewne znaczenie, ale nie na polskim gruncie” -powiedział.
    Gdy przyjdzie pora na podwyżki stóp, Kropiwnicki wskazuje, że RPP będzie uważnie będzie przyglądać się polityce fiskalnej.
    “Gdyby podwyżki stóp zbiegły się z zacieśnieniem po stronie polityki fiskalnej, to moglibyśmy doczekać powtórki sytuacji gospodarczej, jaka miała miejsce za kadencji prezesa NBP Leszka Balcerowicza i ministra finansów Jarosława Bauca. Dlatego też ubolewam, że zniknęły dostępne niegdyś kanały komunikacji na linii NBP – rząd” – powiedział.
    “Gdy zasiadałem w rządzie, przedstawiciel NBP brał udział w posiedzeniach Rady Ministrów, a przedstawiciele rządu byli obecni na posiedzeniach zarządu NBP. Pod koniec lat 90. Górę wzięło jednak przekonanie, że takie praktyki naruszają suwerenność NBP, choć nie wiem w jaki sposób. Jeżeli przedstawiciel NBP nie wtrącał się w debatę na rządzie, to przynajmniej wiedział, co rząd planuje. I vice versa. Kanały dobrego, wzajemnego informowania niestety zniknęły” – dodał.
    Kropiwnicki pozytywnie ocenia działania rządu na rzecz zwalczania recesji i luźniejsze podejście do reguł fiskalnych w czasie kryzysu.
    “Polityka fiskalna rządu jest bardzo dobrze prowadzona. Cieszę się, że złotym cielcem ekonomistów przestała być równowaga budżetowa i zaniknęła panika dotycząca wielkości długu. Jestem klasycznym keynesistą, więc uważam, że z recesją należy walczyć, a o ostrożnościowe polityki budżetu dbać w okresie dobrej koniunktury” -powiedział.
    NALEŻY ROZWAŻYĆ ZWIĘKSZENIE SKALI SKUPU I KLAS AKTYWÓW NABYWANYCH PRZEZ NBP
    Zdaniem Kropiwnickiego, obecnie prowadzona polityka w zakresie skupu obligacji na rynku wtórnym przez NBP i stosowanie innych środków niestandardowych jest “rozsądna”.
    Członek RPP opowiada się przy tym za zwiększeniem skali skupu i klas aktywów, które nabywa NBP. Zaznacza, że na polskim rynku trudno byłoby jednak o odpowiednie aktywa, które mógłby skupować bank centralny.
    “Gdy zakłada się, że przez najbliższych kilka dobrych miesięcy nie będziemy ruszać stóp procentowych, czego jestem zwolennikiem, to do rozważenia mogłyby być także inne środki niestandardowe. Należy brać pod uwagę zwiększenie skali skupu i klas aktywów, które nabywa NBP. Z tym jest jednak pewien problem” – powiedział Kropiwnicki.
    “RPP miała seminarium, gdzie rozpatrywaliśmy jakie narzędzia są w dyspozycji banku centralnego. Tych środków jest sporo, jednak niektóre z nich nie mogą zostać użyte – nie w sensie prawnym, tylko z braku możliwości, w sensie fizycznym. NBP mógłby skupować obligacje firm, a nawet gdyby trzeba było inne papiery wartościowe przedsiębiorstw, nie tylko spółek Skarbu Państwa, ale pod warunkiem, że te firmy mają dobry rating, że są notowane na giełdzie, bo NBP musi zachowywać zasady zdrowego gospodarowania jako instytucji. Podobne instrumenty w polityce pieniężnej stosuje się w Europie Zachodniej i w USA, więc na żadne negatywne oceny byśmy się nie narazili, ale w Polsce nie ma zbyt wielu firm, które spełniałyby wyśrubowane kryteria banku centralnego” -dodał.
    NBP prowadzi od marca operacje zakupu skarbowych papierów wartościowych, a od kwietnia także dłużnych papierów wartościowych gwarantowanych przez Skarb Państwa – na rynku wtórnym w ramach strukturalnych operacji otwartego rynku.
    NBP skupił do tej pory obligacje o łącznej wartości nominalnej 105,5 mld zł, w tym 53 mld zł obligacji rządowych i 52,4 mld zł papierów gwarantowanych przez Skarb Państwa obligacji, z czego papiery BGK za 33,6 mld zł i PFR za 18,9 mld zł.
    Skala skupu NBP wyraźnie wyhamowała w ostatnich miesiącach. Na aukcjach w okresie marzec-lipiec NBP skupował miesięcznie obligacje za 6,8-43,8 mld zł. Od sierpnia bank centralny zbiera z rynku miesięcznie (na pojedynczych przetargach) obligacje o łącznej wartości nominalnej 0,2-1,3 mld zł.
    CENY ADMINISTROWANE, USŁUGI, PŁACA MINIMALNA, KOSZTY ENERGII BĘDĄ PODBIJAĆ INFLACJĘ, PKB WRÓCI DO POZIOMÓW SPRZED KRYZYSU DOPIERO W ’22
    Kropiwnicki wskazuje, że przyszłym roku można oczekiwać odbicia PKB, choć “nie tak dobrego, jak byśmy sobie życzyli” i wzrostu bezrobocia.
    “Wobec ostatnich korekt w prognozach wzrostu na bieżący rok, należałoby również z większym pesymizmem podchodzić do ożywienia w przyszłym roku. Wzrost PKB w 2021 r. nie skompensuje strat tegorocznych i dopiero w 2022 r. nastąpi powrót produktu krajowego do poziomów z 2019 r.” -powiedział.
    “Oczekiwanie na dostępność szczepionki przeciw Covid-19 powoduje, że na kwestie ewentualnego lockdownu w Polsce należy patrzeć z coraz większym sceptycyzmem. Różnego rodzaju rządowe Tarcze, podobnie jak na wiosnę, pomogą przetrwać firmom, natomiast zatrudnienia w takim stopniu jak poprzednio chronić już nie będą. Można więc spodziewać się, że następna fala przyhamowania gospodarki, będzie się charakteryzowała spadkiem zatrudnienia i wzrostem bezrobocia. To będzie jeden z istotnych elementów krajobrazu gospodarczego” – dodał.
    Ważną cechą nadchodzącego ożywienia może być w ocenie członka Rady powrót do wyższych wskaźników inflacji.
    “Dużą rolę będą odgrywały wzrosty cen administrowanych, zależnych od decyzji samorządów. Władze lokalne doznały poważnych uszczerbków w swoich dochodach, głównie z tytułu niższych wpływów PIT i CIT. Można więc oczekiwać, że wszystkie opłaty samorządowe będą w 2021 r. szły w górę. Wzrosną ceny komunikacji miejskiej, czy podatki od nieruchomości. Możemy oczekiwać także dużego wzrostu kosztów dla gospodarstw domowych związanych połączeniem – na razie w największych miastach – cen śmieci ze zużyciem wody. Swoją rolę odegra także wzrost płac w następstwie wzrostu płacy minimalnej oraz wzrosty cen ropy na rynkach światowych, bardzo uzależnione od koniunktury gospodarczej” – uważa Kropiwnicki.
    “W ostatnich dniach pojawił się nowy element wywierający presję na koszty utrzymania – firmy dostarczające energię elektryczną próbują wymusić od URE podwyżki cen. W dłuższej perspektywie presja na urynkowienie cen może skłonić URE do ustępstw, ale niezależnie od tego, ze względu na politykę UE i opłaty nakładane na niektóre źródła energii, będziemy mieli do czynienia z dalszym wzrostem cen węgla i kosztów pochodnych. To może być dramatyczna zwyżka kosztów” – dodał.
    Wśród kolejnych proinflacyjnych czynników Kropiwnicki wskazał: “pełzające” wzrosty cen niektórych usług; odbudowywanie się popytu, także odłożonego; ograniczoną podaż na rynku w związku z mniejszymi możliwościami produkcyjnymi, wejście w fazę realizacji wielkich inwestycji (program drogowy i kolejowy, CPK, plany modernizacyjne niektórych autostrad, budowa Via Carpatia i in.).
    Rafał Tuszyński (PAP Biznes)
    tus/ asa/

    1. tinley

      Chcą ograbić ludzi z oszczędnosci w pierwszej kolejności, a potem przyjdzie kolej na najuboższych (koszty utrzymania mieszkania). Własciwie już się to dzieje bo inflacja ludzi o najniższych dochodach to ok 8% i sami to w RPP przyznają.
      A co do obligacji to niech se getbacka odkupią od ludzi. Jak znam życie to prędzej czy później skończy się na skupowaniu akcji Orlenów, Lotosów, banków… Powód? W końcu ktoś musi to kupować żeby całkiem się nie ..ło przy tym zarządzaniu. A zapowiedzi zwiększania aktywności w operacji skupu papierów rządowych to nic innego jak tylko zapowiedź deklaracji kontrolowania rentownosci i kosztów obsługi długu. Ktoś wie ile udziału ma NBP w strukturze polskich skarbówek? Im więcej tym większa kontrola nad rentownosciami. Tylko czy przy szalonym jarosławie walczącym z UE i całym swiatem wkrótce PLN nie zaprotestuje. Niech się dalej kopią z koniem i roją o własnym Funduszu Odbudowy w opozycji do UE a skończą z dolarem po 6zł. I to tylko początek bedzie.
      ja od dawna ostrzegam że jesteśmy na kursie tureckim. To ze mamy niskie rentownosci, stopy to tylko wynik tego że jesteśmy w UE. Jarosław z Zbyniem zrobia polexit i jedziemy windą do Erdogana.

      8
      1. fast_market

        I nie kryją się już, że energia będzie rosła (po wyborach już może) i podatki. Ale najgorsze jest to, że w końcu i stopy % będą musiały wzrosnąć, tylko to na końcu jak już wszystkie śruby nam podokręcają. Wtedy zacznie się przejmowanie nieruchomości od bankrutujących kredytobiorców hipotecznych.

        1. tinley

          A ja się normalnie dalej nie mogę nadziwić że z Kropy taki jaszczomb monetarny się ostatnio zrobił. jeszcze 3 lata temu łagodniuśki jak gołąbek a tu prosze… Stopy w górę.Nie wierzcie w to – do końca kadencji ta rada nic nie zrobi. Może jakąs kosmetykę do 0.5 gdyby CPI poszło pod 4% i bazowa urwała się całkiem z łańcucha.
          No chyba że zaraz PIS straci władzę i stery przejmie opozycja to stopy pójda w góre prędzej niż ktokolwiek myśli 🙂

          2
          1. fast_market

            CPI nie wytrzyma długo poniżej bazowej. Albo bazowa spadnie, albo CPI mocno wzrośnie.
            A jeśli stopy podnosić to oni mogą zrobić jedynie zgodnie z kalendarzem politycznym.
            Zostaje im 2021 oraz kawałek 2022 roku bo potem znowu będzie “niezręcznie” bo wybory,
            a może i wtedy trzeba będzie wręcz obniżać, żeby pomóc politykom?

            Mnie się wydaje, że Kropiwnicki zawsze był najmniej gołębi z nich wszystkich,
            ale to inni decydują…

        2. dociekliwy54

          To bardzo optymistyczne, że stopy “będą musiały wzrosnąć”. Obawiam się, że mogą wybrać wymianę.Na zasadzie zmienności tę z 1950. Za 3 złote 1 zł, pewnie elektroniczny bo musi być postęp.Gotówka do muzeum.

    1. duch_natury

      @saracha
      Wydaje mi się, że powinniśmy zacząć od tego czy to pierwsza fala wzrostowa czy też fala 4-ta korekty i czeka nas jeszcze piątka kończąca.
      Od tego zależeć będzie jakiej struktury oczekujemy obecnie.

      3
    1. tinley

      Ja ci powiem co będzie bo to powtarza się od 3 lat. Rynki nie mają już pod co grać. szczepionki nawet skonsumowane. Nie jest skonsumowany twardy lockdown w USA i stimulus którego ciągle nie ma. Czekajmy spokojnie na pretekst a zaraz Tempeltony i Blackrocki uśmiechną się i pomoga Trumpowi i Kongresowi w szybciutkim uchwaleniu odpowiednich ustaw by sypnać miliardami na rynek. Czym? oczywiście że tym samym co zawsze – 20-30% przeceną. Za 2 tyg będzie stimulus

      1
  2. konsultant122

    To wszystko przez te marcowo-kwietniowe Robin Hoody, które tu weszły za darmo w akcje i bitkonia i tylko psują humor bankierom. Przez to mamy taką zmienność. Nie zdziwiłbym się gdyby w ciagu miesiąca na indeksach było raz +20% a raz minus 20%:))) To jest efekt Robin Hooda!

      1. Luki

        Miesięczna świeczka może być pozytywna bo wyniki lepsze od prognoz, węgiel koksowy w Australii chyba osiągnął na dniach dno korekty ostatnich wzrostow i chyba zaczyna znowu odbijać, w grze jest jeszcze 750 baniek pomocy bezzwrotnej z PFR.
        No i dzisiaj 20 się ostatecznie wybroniło wiec przestrzeń do 24 jest znów otwarta…

  3. rivsay

    Szarada taka 🙂 bo miejsce idealne
    Co zrobisz (szczególnie Ci co mają nieustające zyski ogłoszone ileś godzin po ruchu 🙂 ) jak SP500 zamknie się jutro na poziomie 1620 albo 1520 albo jakimś innym i jaką masz pozycję?
    Ja piszę z pozycji SP500 S 3621,7 🙂

    1
    1. duch_natury

      obecnie bez pozycji, jeżdzę na rowerze, gram w pingla, upajam się czasem wolnym, medytuję, wzmacniam odporność…

      czekam na S-ki:
      copper ok 3.3
      oil 44-45
      wig20 1840-1850
      jpn 26500
      dax 13300-13500
      djia 30400
      sp500 3650-3700

      Możliwe, że trochę poczekam. Dla sportu może założę jakiś niewielki L w poniedziałek.

      3

Dodaj komentarz