Nasz kraju już bywał “drugim Kuwejtem” (gdy w 1981 roku trysnęła nam ropa w Karlinie), “drugą Japonią” (w latach 80-tych) i “drugą Irlandią” (przed wyborami w 2007 roku). Ostatnie tego typu porównania do “druga Norwegia” czy “drugie Węgry”. Dziś proponuję zastanowić się na losami koniunktury giełdowej w naszym kraju w przypadku, gdyby jednak Polska miała okazać się “drugą Grecją (Portugalią, Hiszpanią)”. Ostatni pomysł rządu likwidacji oszczędności emerytalnych zgromadzonych w OFE z pewnością może kojarzyć się z działaniami polityków Grecji, które z czasem popchnęły ten kraj do katastrofy z lat 2007-2012. Porównania Polski do grupy krajów określanych złośliwie jako PIGS jest o tyle zasadne, że w globalnym rankingu międzynarodowej pozycji inwestycyjnej netto pokazującym relację różnicy pomiędzy zagranicznymi aktywami i zobowiązaniami danego kraju w stosunku do PKB nasz kraj znajduje się w ścisłej czołówce:
Country | Date | GDP | Date | NIIP | Date | NIIP in % GDP |
---|---|---|---|---|---|---|
![]() | 2009 | 168.586 bil. €[87] | 2009 | -184.017 bil. €[88] | 2012 | [15] | −116.5
![]() | 2012 | 193.749 bil. €[83] | 2012 | -210.262 bil. €[84] | 2012 | [15] | −114.1
![]() | 2012 | – | 2012 | – | 2012 | [15] | −103.2
![]() | 2009 | 160.596 bil. €[85] | 2009 | -157.075 bil. €[86] | 2012 | [15] | −95.8
![]() | 2010 | 1062.591 bil. €[78] | 2010 | -925.600 bil. €[79] | 2012 | [15][80] | −93
![]() | 2009 | 185.850 bil. NZ$[81] | 2009 | -167.517 bil. NZ$[82] | 2009 | −90.1 |
![]() | 2012 | 17,979.3 bil. €[83] | 2012 | -15.683 bil. €[89] | 2012 | [15] | −87.7
![]() | 2012 | – | 2012 | – | 2012 | [15] | −80.8
![]() | 2010 | 1412.784 bil. zl[70] | 2010 | -890.652 bil. zl[71] | 2012 | [15] | −65.7
Polska znajduje się tu na 9-tym miejscu. Wśród 8-miu krajów, które nas pod tym względem wyprzedzają, jest Portugalia, Grecja, Irlandia, Hiszpania oraz Cypr, gdzie doszło w ostatnich latach do prawdziwych katastrof gospodarczych oraz Węgry również kojarzone z kryzysem finansowym.
Kwestia likwidacji OFE ma tu o tyle duże znaczenie, że fundusze emerytalne generowały w ostatnich latach stabilny popyt na dług publiczny zmniejszając tym samym uzależnienie od zagranicznego kapitału a utrzymanie tej sytuacji w dłuższym horyzoncie wprowadziłoby Polskę do grupy państw “poważnych”, to znaczy takich, które będąc zadłużone głównie w stosunku do własnych obywateli są relatywnie niezależne w kwestiach finansowych od zagranicznych pożyczkodawców i inwestorów. Po likwidacji OFE rząd będzie musiał za jakiś czas pożyczać zagranicą pieniądze na wypłatę ZUS-owskich emerytur. Będzie to o tyle utrudnione, że z racji nieubłaganych procesów demograficznych w przyszłości liczba ludzi starszych znacząco wzrośnie w stosunku do liczby ludzi w wieku produkcyjnym. Wypłata nawet głodowych emerytur będzie możliwa tylko przy jeszcze większym niż obecnie opodatkowaniu pracy w naszym kraju. Jest jasne, że młodzi ludzie zareagują na dalszy wzrost składek ZUS i podatków potrzebnych do łatania deficytu ZUS emigracją do krajów zdolnych – dzięki byciu atrakcyjnym dla imigrantów – do trzymania zdrowszej struktury demograficznej (już to robią). Oczywiście w takiej sytuacji utrzymanie zdolności rządu do pożyczenia zagranicą funduszy na bieżące wypłaty emerytur będzie możliwe tylko po zaoferowaniu pożyczkodawcom bardzo atrakcyjnych warunków w postaci np. wysokich stóp procentowych i niskiego kursu złotego. Albo – jak w przypadku krajów PIGS – po całkowitym wyzbyciu się kontroli nad finansami publicznymi.
W celu porównania koniunktury giełdowej w Polsce do tej w Grecji, Portugalii i Hiszpanii z czasów, kiedy kraje to dopiero wkraczały na ścieżkę wiodącą ku przepaści proponuję wykonanie synchronizacji ostatniej historii naszego kraju z historią wspomnianej trójki za pomocą porównania dat kluczowych wydarzeń politycznych. Wybrałem daty przejścia od dyktatury do demokracji (pierwsze w pełni demokratyczne wybory do parlamentu po upadku junty wojskowej w Grecji – 1974, w Portugalii – 1975, Hiszpanii – 1977, Polska – 1991), wejścia do EWG/UE (Grecja – 1981, Portugalia i Hiszpania 1986, Polska – 2004) oraz wejścia do NATO (Hiszpania – 1982, Polska -1999). Uzyskane 7 par dat (1974-1991, 1975-1991, 1976-1991, 1981-2004, 1986-2004, 1986-2004, 1982-1999) odległych jest o od siebie średnio o 17,7 lat a mediana tych różnic to równe 17 lat.
Oczywiście precyzyjna odpowiedź na pytanie na ile Polska jest opóźniona w rozwoju społecznym w stosunku do tria Grecja/Portugalia/Hiszpania wymagałoby napisania obszernej pracy naukowej. Dla naszych blogowych potrzeb wniosek, że to opóźnienie wynosi dokładnie połowę długości trwania pokolenia czyli 17 lat, powinno wystarczyć.
A tak wygląda praktyczne zastosowanie otrzymanego wniosku, że nasz kraj jest tam gdzie Grecja/Portugalia/Hiszpania znajdowały się mniej więcej w 1996 roku, w odniesieniu do cen na rynku akcji:
Jak widać z powyższego ewentualne wkroczenie na “grecką ścieżkę” oznaczałoby WIG mniej więcej na 100 tys. punktów w okolicach 2016 roku i katastrofalne załamanie począwszy od ok. 2024 roku.
Powyższe to w dużej mierze tylko zabawa historią. Faktyczne utrzymanie Polski na takim kursie wymagałoby oczywiście dalszych systematycznych działań ze strony władz naszego kraju. Wymienić należy przede wszystkim dwa kluczowe. Źródłem boomu w krajach PIGS z lat 1996-2000 były “convergence plays” związane z utworzeniem strefy euro, której te kraje miały stać się członkami.
Grecja weszła do strefy euro 1 stycznia 2001 roku. Gdyby nasz kraj miał się ostatecznie stać “drugą Grecją” do Polska powinna stać się członkiem strefy euro mniej więcej 17 lat później czyli w okolicach początku 2018 roku. Nie widać powodów by sądzić, że skutki takiej akcesji byłyby dla naszego kraju inne niż w przypadku Grecji, Portugalii i Hiszpanii: najpierw boom spowodowany zaniżeniem wysokości stóp procentowych i spadkiem ryzyka kursowego, a potem załamanie pod ciężarem góry długów. Na razie mamy tu lekkie opóźnienie, bo wejście naszego kraju do strefy euro oczekiwane jest w 2019 roku:
“Polska prawdopodobnie przystąpi do strefy euro w roku 2019, a do europejskiego mechanizmu kursowego ERM-2 wejdzie trzy lata wcześniej, wynika z opublikowanej w piątek ankiety agencji Reuters.
Polska, wstępując do Unii Europejskiej, zobowiązała się, że przyjmie wspólną walutę, jednak nie wyznaczyła terminu, kiedy miałoby to nastąpić. Mediana prognoz 23 ekonomistów ankietowanych w dniach 21-22 lutego wskazuje, że najbardziej prawdopodobną datą wejścia Polski do eurolandu jest rok 2019.”
W takim scenariuszu wisienką na szczycie tortu byłoby oczywiście zorganizowanie w naszym kraju Igrzysk Olimpijskich, które byłyby odpowiednikiem Olimpiady w Atenach z 2004 roku, która zogranizowana została w 3 lata po wejściu Grecji do strefy euro i na 3 latach przed wtórnym szczytem cen akcji poprzedzającym kulminujące w ubiegłym roku załamanie. Jeśli mamy obecnie w Polsce odpowiednik sytuacji, w której Grecja znajdowała się w 1996 roku, to Olimpiada w Polsce powinna odbyć się za ok. 8 lat czyli w okolicach 2021 roku. Na 2011 rok nie planowana jest niestety żadna Olimpiada, ale rok później już tak i tak się dobrze składa, że aż 3/4 Polaków popiera ideę zorganizowania wraz ze Słowacją Zimowej Olimpiady w Zakopanem w 2022 roku:
Warto zauważyć, że w przypadku Grecji, Hiszpanii i Portugali ceny akcji ustanowiły pierwotny szczyt dosyć szybko – już w latach 1999-2000 – natomiast ceny nieruchomości rosły aż do początku 2008 roku. W Hiszpanii ceny nieruchomości wzrosły pomiędzy 1996 a 2008 rokiem 3-krotnie:
Czy taki wzrost cen nieruchomości byłby możliwy w naszym kraju? Można uznać, że byłby pewny. Po likwidacji OFE z czasem obywatele naszego kraju uświadomiliby sobie, że pozbawieni zostali oszczędności emerytalnych i skazani na zależność od ZUS, który z przyczyn demograficznych będzie mógł wypłacać jedynie de facto głodowe zasiłki emerytalne (lub “godne” emerytury ale dopiero dla 80-latków). Polacy rozpoczęliby wtedy gorączkowe próby zgromadzenia kapitału do wykorzystania po przejściu na emeryturę. Naturalnym wyborem stałyby się tu nieruchomości – drugie i trzecie mieszkania kupowane na kredyt – dające bieżący dochód z wynajmu. Po wejściu Polski do strefy euro naturalnym źródłem finansowania takich zakupów byłby kredyt – tani dzięki niskim stopom ECB. Dalszy ciąg byłby już oczywiście powtórką losu Grecji, Portugalii, Hiszpanii czy Irlandii z lat 2007-2012 w ramach kolejnej fazy spadkowej cyklu inwestycji infrastrukturalnych znanego jako cykl Kuznetsa.
Z pewnością przedstawiona powyżej wizja lasów naszego kraju może być pociągająca dla tej części obywateli Polski, którą można by określić jako bezdzietni kamienicznicy w podeszłym wieku. Dla pozostałych? Trudno powiedzieć.